Dobry i cierpliwy

Gabriela Szulik

publikacja 25.04.2014 15:13

Szczera dobroć, niezwykła łagodność i ogromna serdeczność – tak zapisał się w pamięci wiernych papież Jan XXIII

Dobry i cierpliwy

W Niedzielę Bożego Miłosierdzia, 27 kwietnia w Rzymie razem z Janem Pawłem II papież Jan XXIII zostanie ogłoszony świętym.

Był Włochem, dzieciństwo i młodość spędził w górskiej wiosce Sotto il Monte niedaleko Bergamo na północy Italii. Urodził się 25 listopada 1881 r. w wielodzietnej rodzinie.

„Kim będę w przyszłości? Czy będę dobrym teologiem, wybitnym prawnikiem, wiejskim proboszczem czy też zwykłym, biednym księdzem? Cóż mnie to może obchodzić! Może niczego nie osiągnę, może znacznie więcej – to wszystko zależy od tego, co Bóg zechce ze mną uczynić”. Tak pisał w Dzienniku duszy Angelo Giuseppe Roncalli, miał wtedy zaledwie 23 lata i właśnie otrzymał święcenia kapłańskie.

Księdzem chciał zostać już jako dziecko. Ale w dziecięcych marzeniach nie pomyślał nawet, że zostanie proboszczem całego świata. Kiedy wybrano go papieżem, miał już 77 lat i wielu uważało, że będzie to papież przejściowy.

Śpij, Giovanni

W przeciwieństwie do swego poprzednika Piusa XII był serdeczny, często się uśmiechał i żartował. Podobno lubił powtarzać, że „smutny ksiądz jest złym księdzem”. Chętnie opuszczał mury Watykanu, co w tamtych czasach budziło zdumienie. Odwiedzał kościoły, instytucje, szpitale i więzienia i spotykał się ze zwykłymi ludźmi. Był pierwszym papieżem, który pojechał pociągiem do Loreto i Asyżu.

Już w pierwszych dniach swojego pontyfikatu Jan XXIII zdecydował, że trzeba zwołać kolejny sobór, Sobór Watykański II. Ta wiadomość zaskoczyła chyba wszystkich. „Kiedy (…) spostrzegłem ich zdumienie, dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że rozpocząłem rewolucję” – zapisał papież w swoim Dzienniku. „Wieczorem nie mogłem zasnąć, pomyślałem: Giovanni, dlaczego nie śpisz? Czy to ty, papież, rządzisz Kościołem, czy Duch Święty? To przecież Duch Święty, więc śpij Giovanni!".

Sługa wszystkich

Jan XXIII dwa razy był w Polsce. Pierwszy raz we wrześniu 1912 r. Odwiedził wtedy Kraków, Wawel i kopalnie soli w Wieliczce. Spotkał się też z biskupem Adamem Sapiechą. Siedemnaście lat później przyjechał do Polski z Bułgarii, gdzie był delegatem papieskim. Wtedy odwiedził m.in. Warszawę i Częstochowę. Już w dzieciństwie opowiadano mu o Polsce i o bohaterskim narodzie polskim. W młodości lubił czytać książki Sienkiewicza. – Z zaciekawieniem i zachwytem młodego człowieka czytaliśmy „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Pana Wołodyjowskiego” – wspominał papież.

W jego sypialni nad klęcznikiem wisiał obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.

A ostatnie słowa, jakie wygłosił publicznie skierowane były do pielgrzymów-mężczyzn zebranych na majowej pielgrzymce w Piekarach Śląskich.

Kiedy Jan XXIII zmarł 3 czerwca 1963 roku, po blisko pięciu latach pontyfikatu, opłakiwał go cały świat. Był człowiekiem niezwykle życzliwym, który promieniował ogromną dobrocią i Bożym pokojem. Nie lubił wielkich słów. Na początku pontyfikatu powiedział: „Każdy może zostać papieżem, najlepszy dowód, że ja nim zostałem". A w swoim testamencie napisał tak: „Urodzony biedny, lecz z ludu godnego czci, pokornego, nadzwyczaj szczęśliwy, bo umieram biedny, rozdawszy według różnych potrzeb i okoliczności mego życia prostego i skromnego na służbę biednym i Świętego Kościoła (…)".