Strażnik Morza Czarnego

Adam Śliwa

|

MGN 05/2014

publikacja 26.09.2014 14:40

Konflikt między Rosją i Ukrainą to nic nowego. Ponad 160 lat temu o Krym toczyła się prawdziwa wojna europejska.

Strażnik  Morza Czarnego Valentin Ramirez /wikimedia commons

P ołowa XIX wieku. Na mapie Europy nie ma ani niepodległej Polski, ani Ukrainy. Po wojnach napoleońskich na kongresie wiedeńskim w 1815 roku świat uporządkowano. Wszelkie próby zmiany granic tłumiły wielkie mocarstwa. Polska była wtedy pod zaborami. System załamał się, gdy mocarstwa pokłóciły się między sobą.

Początek wojny

Już w latach 20. XIX wieku wielkie Imperium Osmańskie (dzisiejsza Turcja) chyliło się ku upadkowi. Najpierw odpadła Grecja, potem Egipt. Każde z wielkich mocarstw wykorzystało tę sytuację. Rosyjski car Mikołaj I chciał zająć cieśniny Dardanele i Bosfor, łączące Morze Czarne ze Śródziemnym, co miało ułatwić późniejsze opanowanie Bałkanów. Austria również chciała mieć kontrole nad Bałkanami, jednak, podobnie jak Prusy, wycofała się z walki o wpływy na tym terenie. Wielka Brytania natomiast, bojąc się o szlaki handlowe do Indii, stanęła po stronie Turcji. Podobnie postąpiła Francja – Napoleon III liczył na większe wpływy na Bliskim Wschodzie. Wojna była nieunikniona. A pretekstem stały się... miejsca święte w Jerozolimie. Zajmowali się nimi mnisi katoliccy i prawosławni, którzy często nie potrafili się porozumieć. Rząd turecki stawał raz po stronie katolików, innym razem po stronie prawosławnych. W końcu car Rosji zażądał, by sułtan wreszcie uregulował to, oczywiście na korzyść prawosławnych. Władca Turków odmówił, Rosja wysłała więc swoje wojska, by zajęły turecką Wołoszczyznę i Mołdawię (dzisiejsza Rumunia). Na to zareagowały Francja i Anglia, wysyłając okręty w okolice Bosforu. Zaczęła się wojna, nazwana potem krymską.

Stare z nowym

Przestarzałą armię turecką dość szybko pokonała, co prawda również przestarzała, ale jednak lepsza armia rosyjska. Poza tym okręty rosyjskie rozgromiły flotę turecką, nie ponosząc żadnych strat. Dla państw zachodnich tego było już za wiele. Na Bałtyk i na Morze Czarne wpłynęły floty brytyjska i francuska. Wiosną 1854 roku ponieśli spore straty pod Warną (dziś miasto w Bułgarii). Jednak nie z powodu walk. Największym wrogiem okazała się cholera. Zdecydowano więc, by wojsko przerzucić na Krym – miejsce ważne dla Rosji, dające panowanie nad Morzem Czarnym. Są tu dwa strategicznie punkty: wejście, czyli Cieśnina Bosfor, i półwysep wcinający się w jego środek, czyli Krym z portem wojennym w Sewastopolu. Silna flota na Krymie do tej pory pozwala na kontrolowanie całego regionu. Rosjanie zebrali więc szybko swoje oddziały, by zepchnąć Brytyjczyków i Francuzów z powrotem do morza. Niezwykła bitwa rozegrała się nad rzeką Almą. Tu starła się przestarzała armia rosyjska i nowoczesny korpus zachodniej Europy. Karabiny rosyjskie sięgały zaledwie 300 metrów. Natomiast brytyjskie karabiny kapiszonowe biły na odległość 1300 metrów. Mimo to bitwa była bardzo zacięta.

Niepotrzebna szarża

Turcy, Francuzi i Brytyjczycy skierowali się w stronę Sewastopola, czyli bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Od środka portu broniły 32 tys. żołnierzy i marynarzy. Rosjanie nie zamierzali czekać, aż Sewastopol upadnie. Książę Mienszykow wysłał odsiecz. Wojska spotkały się pod Bałakławą 25 października 1854 roku. Rosjanie zajęli pozycje tureckie, po czym wpadli na linię 95. regimentu szkockich górali. Ci twardzi żołnierze szybko uporali się z atakującymi, ale gdy chcieli gonić wroga, powstrzymał ich dowódca, sir Campbell, który krzyknął: „Nie wariujcie!”. Wydawało się, że do zwycięstwa Brytyjczykom wystarczy jeszcze tylko jedno uderzenie. Lord Reglan nakazał szarżę i zdobycie rosyjskich dział. Rozkaz jednak był mało precyzyjny. Kawalerzyści nie wiedzieli, gdzie szarżować. Jedyne widoczne działa znajdowały się po drugiej stronie pola bitwy. Mimo samobójczej misji, ruszyli do ataku. Prawie 700 jeźdźców wjechało w morderczy ogień. Po 20 minutach działa zdobyto, ale brygada musiała się wycofać. Tylko 200 kawalerzystów walczyło dalej. Francuski gen. Bousquets napisał potem o szarży: „Piękne, ale to nie wojna. To szaleństwo”.

Rozmowy pokojowe

Oblężenie trwało nadal. Rosjanie jeszcze kilka razy próbowali przyjść z odsieczą. Jednak bez powodzenia. Działa Brytyjczyków i Francuzów kruszyły kolejne fortyfikacje Sewastopola. 7 i 8 września 1855 roku zdobyto dwie najważniejsze pozycje. Kilka dni później Rosjanie opuścili Sewastopol. Oblężenie trwało 349 dni. Obie strony były tak wyczerpane, że od razu zdecydowano się na rozmowy pokojowe. Pokój podpisano w Paryżu 30 marca 1856 roku. Krym i Sewastopol oddano Rosji, ale bez wojska i umocnień. Morze Czarne ogłoszono neutralnym. Odtąd nie mógł tam pływać żaden okręt wojenny. Dzisiaj w Sewastopolu stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.