Dzika rzeka

Przemysław Barszcz

|

MGN 04/2014

publikacja 30.06.2014 15:26

Przez podlaską krainę wolno meandruje legendarna Biebrza – ojczyzna brodatych łosi, bobrów, wielkich sumów i setek tysięcy ptaków.

Bocian biały, wiosenne rozlewisko pełne ptactwa Bocian biały, wiosenne rozlewisko pełne ptactwa
Przemysław Barszcz

Na długości 165 kilometrów, od źródeł w okolicy Nowego Dworu aż do ujścia do Narwi, Biebrza tworzy niepowtarzalny świat bagien, podmokłych łąk i mokradeł. Po obu brzegach rzadko rozrzucone wioski z zabudowaniami wzniesionymi z kamieni, które kiedyś przyniósł tu lodowiec. Na całym naszym kontynencie nie znajdziemy drugiego takiego miejsca. To ostatnia rzeka nizinna, zachowana na całej swojej długości w stanie niezmienionym. Od tysięcy lat kształtująca swoją dolinę corocznymi wiosennymi wezbraniami wód. Biebrza jest dzika od zawsze. Jedyna taka rzeka w Europie.

Rozlewiska

Spływając Biebrzą, na niektórych odcinkach przez cały dzień nie zobaczymy ani zabudowań, ani innych śladów obecności człowieka. Płytkie rozlewiska, szumiące łany trzcin i lasy łęgowe są królestwem zwierząt, w tym niezwykle rzadkich, które gdzie indziej już dawno wyginęły. W biebrzańskich podmokłych zaroślach przetrwały trudne lata ostatnie w Polsce bobry i łosie, rozprzestrzeniając się następnie po całym kraju. W Biebrzańskim Parku Krajobrazowym gnieżdżą się niezwykle rzadkie orliki grubodziobe. A dla wodniczki – niewielkiego skrytego ptaszka – przyjeżdżają tu ornitolodzy z całej Europy. By zobaczyć nowy gatunek, bez wahania przemierzają setki kilometrów. Dlatego w sezonie lęgowym równie często jak miejscową gwarę można usłyszeć angielski, niemiecki czy holenderski. Osobliwością Biebrzy są toki batalionów, zwanych też bojownikami. Samce stroszą swoje kryzy, kołnierze utworzone z piór, i walczą o utrzymanie niewielkiej areny, aby przyciągnąć samice. Wyjątkowe jest tez upierzenie samców batalionów. Podobno nie ma dwóch o takim samym wzorze barwnych piórek.

Klangor, rechot i skwir

Rozmaitość głosów przyrody jest nad Biebrzą niezwykła. Wczesnym rankiem można usłyszeć tajemniczo brzmiące beczenie kszyka. To niewielki ptak z rodziny bekasowatych. Wzbija się w powietrze, a potem leci w dół, rozkładając skrajne sterówki ogona, które wprawione w ruch wydają beczący dźwięk. W ciągu dnia rozlegają się nieustanny krzyk tysięcy mew śmieszek i przenikliwy skwir zwinnych rybitw – co sprawia, że rozsłonecznione rozlewisko wydaje się jeszcze bardziej egzotyczne. Do tego jeszcze na każdym zakręcie spomiędzy kępek traw wystających z rozlanych wód dobiegają nawoływania czubatych czajek i długonogich pomarańczowo-ceglastych rycyków. Nad wodą unoszą się dźwięki śpiewających brodźców krwawodziobych i nawoływania dzikich gęsi gęgaw. Wieczorem zaś spod lasu niesie się donośny klangor dostojnych żurawi. Zwyczajnym obrazkiem na Biebrzy jest bocian brodzący po mokradłach w poszukiwaniu pożywienia. W niektórych miejscach, szczególnie na nagrzanych płytkich rozlewiskach i zakolach, rechoczą żaby. Zagłuszyć je mogą, tylko na chwilę, szum i plusk wody, rozchlapywanej szerokimi racicami spłoszonego łosia.

Historia i spływ

Ale Biebrza to też historia. W pobliskim Tykocinie zmarł w 1655 roku Janusz Radziwiłł, hetman wielki litewski, wielki wódz, a zarazem zdrajca ojczyzny. W Osowcu można zobaczyć ruiny carskiej twierdzy uważanej kiedyś za jedną z najpotężniejszych na świecie. Zaś niedaleko ujścia do Narwi leży Wizna, gdzie w 1939 roku 720 polskich żołnierzy wstrzymało natarcie 54 tysięcy żołnierzy niemieckich, wspieranych przez 350 czołgów, kilkaset dział i samoloty. Tylko kilkudziesięciu Polaków przeżyło walkę. Poddali się dopiero wtedy, gdy skończyła się amunicja, a Niemcy zagrozili, że rozstrzelają jeńców. Dowódca, kapitan Raginis, przed oddaniem swojej pozycji wysadził się granatem. Biebrzę najlepiej zwiedzać kajakiem lub łódką canoe. W sezonie i łódki, i pozwolenie na zwiedzanie parku narodowego lepiej odpowiednio wcześniej zarezerwować. Trzy dni wystarczą, by pokonania odcinek z Goniądza, przez Osowiec, Brzostów do Wizny. Można też rozpocząć spływ wyżej, chociażby w Augustowie, a potem Kanałem Augustowskim przez Czerwone Bagno dopłynąć do Biebrzy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.