Miotanie na torcie

Piotr Sacha

|

MGN 04/2014

publikacja 12.06.2014 11:21

Jaki sport jest przeciwieństwem piłki nożnej? Odpowiedź jest prosta: baseball. O piłce nożnej w Polsce każdy wie wszystko.

Miotanie na torcie PAUL BUCK / pap

A o baseballu? Nikt nic nie wie. No, może prawie nikt, bo ponad 30 drużyn ostro trenuje na polskich boiskach z bazami. Gdzieś na trawniku przed domem bawią się chłopcy. Jeden (w czapce z daszkiem) rzuca piłkę, a drugi (też w czapce z daszkiem) odbija ją kijem. Zwykle nasza baseballowa wiedza to kilka podobnych obrazków z amerykańskiego filmu. Wyłączamy telewizor. Od czegoś trzeba zacząć pierwszą lekcję. Najlepiej od początku, czyli od zawodnika, który rzuca piłkę, to znaczy miota piłkę, bo to miotacz. W USA najlepiej miota 26-letni Clayton Kershaw. Na zdjęciu świetnie widać, że to miotanie to wcale nie bułka z masłem. Ważne są najdrobniejsze szczegóły w ułożeniu i ruchu ciała. Baseballowa fizyka. Piłka musi być szybka i celna. Po rzucie leworęcznego Kershawa piłka jest nie tylko szybka, ale nawet szybsza… Mogłaby prześcignąć niejeden samochód na autostradzie. Pędzi 150 km/h. A 18 metrów dalej czeka na nią z kijem pałkarz. Robi zamach... Jeśli trafi, na boisku przypominającym kawałek zielonego tortu robi się naprawdę gorąco. Ale to już kolejna lekcja.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.