Scenariusz nasz czy Boży?

publikacja 07.01.2014 23:06

Od początku nauki w liceum zwróciłam na niego uwagę, ale oboje jesteśmy nieśmiali, nie spieszyłam się, cieszyłam się, że jest. No i mocno się o niego modliłam. W tym roku matura, rozstanie i co? Czekam, że Pan Bóg zacznie działać. Bo czuję, że to jest ten właściwy, że on o mnie myśli. Co mam robić? Maturzystka

Pan Bóg nie ma innych rak niż nasze, czyli to my powinniśmy działać, a jednocześnie mocno wsłuchiwać się w różne znaki. Twoja modlitwa powinna mniej więcej wyglądać tak: "Spraw, Panie, by i on mnie pokochał, jeśli taka jest Twoja wola". Bo w modlitwie nie chodzi o to, byśmy Panu Bogu dali do zatwierdzenia nasz scenariusz, ale byśmy ciągle powtarzali "bądź wola Twoja" i próbowali tę Bożą wolę odczytać.Masz rację. Już czas, by się przekonać, czy to on, czy dobrze Ci się mwydaje. Dlatego polecam mocniejsze działania. Może spotkanie klasowe dla wybranej grupki, w której znajdziecie się oboje? Może ktoś inny, nie Ty, rzuci hasło wspólnego wyjścia? Może ktoś zorganizuje spotkanie naukowe dla małej grupki? A może Ty zaprosisz kilka osób do siebie, w tym jego? Zastanów się, z jaką prośbą mogłabyś się zwrócić do niego? W czym on jest dobry, byś go mogła podziwiać. Wiele dziewczyn prosi chłopaków o pomoc przy komputerze. Może jakiś przedmiot zdajecie na tym samym poziomie, może dałoby się zagadać, umówić na konsultacje? Koniecznie trzeba działać. A Panu Bogu mów, że jeśli to zgodne z Jego wolą, niech pomaga, a jeśli kogoś innego Ci wyznaczył, niech da wyraźny znak.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl