Niby lepiej, ale...

publikacja 03.01.2014 21:08

W gimnazjum było ze mną tragicznie. Stałam z boku klasy, do nikogo się nie odzywałam, nikt mnie nie lubił. W liceum postanowiłam to zmienić i udało się. Jestem koleżeńska, każdemu pomogę, podchodzę do różnych koleżanek, czasami oferuję pomoc. Minęło już kilka miesięcy, jest niby dobrze, ja ciągle żyję w stresie, że to się nie uda, że znowu zostanę sama. Nie potrafię wyluzować, nie czuję się pewnie. Licealistka

Wykonałaś już bardzo, bardzo dużą pracę nad sobą. Gratuluję. Ciesz się z tego. Bądź dumna, że tyle osiągnęłaś. Nie analizuj się zbyt mocno. Akceptuj siebie. Powtarzaj często słowa psalmu "Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie". To ważne, by mieć o sobie dobre zdanie, by samą siebie lubić i cenić. Inni jakoś podskórnie czują, co my o sobie myślimy. Pamiętaj, że nie zawsze musisz być miła i uczynna. Masz prawo do złego humoru, do gorszego dnia. Nie musisz wcale wszystkiego umieć. Ale w miarę możliwości bardzo mocno dbaj o naukę, bo to podwyższa pozycję w klasie i szkole i przede wszystkim jest ważne dla Twojej przyszłości. Zastanów się nad wyrazem Twojej twarzy. Czy jesteś uśmiechnięta czy raczej spięta? Bardzo dobre jest jak najczęstsze przywoływanie radosnych myśli. Wtedy człowiek ma łagodny wyraz twarzy, pełen pogody. Nie staraj się zbyt mocno o akceptację. Bądź sobą, ale w miarę pogodną. Nie żądaj od siebie zbyt wiele. Wykrzesuj z siebie jak najwięcej poczucia humoru. Naucz się śmiać i kpić z siebie. Wtedy będzie Ci lżej.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl