niedziela, 1 grudnia, 2013r.

publikacja 01.12.2013 15:55

Hau, Przyjaciele!
Wczoraj produkcja adwentowych wianuszków i innych ozdób sięgnęła szczytu. Pani trochę narzekała, że przez te prace w mieszkaniu jest ciągle bałagan, dom pełen ludzi, zamieszanie i harmider. Aż ją chciałam chłapnąć zębami za te słowa, ale się powstrzymałam. Jednak Paulinie było przykro i umówiła się z koleżankami u pani Wandy, która dowodzi pracami marianek. Tak jęczałam, piszczałam, skamlałam, że mogłam pójść z dziewczynami. Byłam oczarowana gościnnością pani Wandy. Dostałam wodę, karmę, ciasteczka. Jej duży pokój był cały zawalony wieńcami, wstążkami, gałęziami choinek, brokatem i sama nie wiem czym jeszcze. No i niestety, okazało się, że nikt nie jest doskonały. Oto w drzwiach pojawiła się bezszelestnie czarna kotka. Prychnęła na mnie, syknęła, a ja? Zaraz usłyszałam od Pauliny, że zbliża się czas, gdy wilk zamieszka z barankiem, więc tym bardziej pies i kot mogą przebywać w jednym pokoju. Chciałam Paulinie przypomnieć, że prorok Izajasz używa czasu przyszłego, ale jak to przekazać, gdy się nie potrafi posługiwać językiem ludzi? Pozostało mi tylko odwrócić się tyłem do czarnej kotki, która zresztą zrobiła dokładnie to samo. Cześć, Astra