Szeroki łuk agresora

publikacja 24.11.2013 19:29

Czy jeśli agresywny człowiek, gdy już się wyżyje i swoją ofiarę omija szerokim łukiem i nie łapie z nią kontaktu wzrokowego, to tchórzy przed nią i chce o tym zapomnieć, czy raczej nie chce jej ponownie zranić? Czy to prawda, że agresor jest też ofiarą? Nastolatka

Sądzę, że dawny agresor raczej chce zapomnieć o tym, jak się zachowywał i dlatego omija ofiarę szerokim łukiem. Bo każde spotkanie z tą osobą to wyrzuty sumienia lub chociaż jakiś wewnętrzny niepokój. Ludzie mają różną wrażliwość. Czasami ktoś komuś dokucza, ale kompletnie nie ma świadomości tego, co robi. Bywa, że mija sporo czasu i dopiero wtedy do niego dociera ten fakt. Można powiedzieć, że agresor jest też ofiarą własnej agresywności, bo nie widzi wokół siebie piękna, dobra. To działa jak w baśni o wieży z tysiącem luster. Gdy wbiegł tam przerażony piesek i ujrzał tyle swoich odbić, to warknął, zjeżył się, zaszczekał, a psy w lustrach zrobiły to samo. Uznał, że świat jest pełen złych psów. A gdy pogodny piesek wbiegł do tej samej wieży i zamerdał przyjaźnie ogonkiem, to odbicia odpowiedziały mu tym samym. Wybiegł stamtąd radosny i zadowolony. Agresorzy są często słabi psychicznie i tchórzliwi. Jeśli wyrastają z tego zachowania, to często chcieliby o tym zapomnieć. Ale, wiadomo, każda sytuacja jest nieco inna.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl