P o raz pierwszy świat zobaczył go ponad trzy lata temu. Tyle że na pokazie w Genewie fani szybkiej jazdy podziwiali prototyp auta. I nawet najbogatsi z najbogatszych o zakupie tego kabrioletu mogli tylko pomarzyć. Bo zdarza się tak, że pierwszy egzemplarz nowego modelu okazuje się ostatnim. Ale w tym przypadku tak się nie stało. W niemieckich fabrykach ruszyła właśnie produkcja modelu Porsche 918 Spyder.

Bez kompleksów

Spróbujcie głośno powiedzieć „Oto Porsche 918 Spyder”. Gdy wypowiadaliście tych kilka słów, 918 zdążył rozpędzić się do setki. Zajmuje mu to dokładnie 2,8 sekundy. A po kolejnych 20 sekundach z nogą na gazie kierowca pędzi 300 km/h. A to nie jest jeszcze szczyt możliwości tej maszyny. Choć jej maksymalna prędkość to podobno 345 km/h, wciąż sporo brakuje jej do osiągnięć absolutnych rekordzistów, takich jak modele Hennessey Venom GT czy Bugatti Veyron Super Sport. Na ich licznikach kreska przekracza cztery setki. Mimo to 918 Spyder nie ma kompleksów. We wrześniu dowiódł, że jest wyjątkowo szybki i zwinny. Na słynnym niemieckim torze Nurburgring pojawił się, by pobić rekord. I pobił. Okrążenie o długości 20,6 km pokonał w 6 minut i 57 sekund. Konstruktorzy chwalą swój projekt za to, że ma wszystko, by stać się idealnym samochodem sportowym.

Hybryda, hybrydzie, hybrydowy

Świetne osiągi, doskonała wydajność, lekkość i elegancja, i... piękna historia. Tu pojawia się wspomnienie słynnych wyścigów „24H Le Mans”. W tych zawodach wygrywa kierowca, który w ciągu 24 godzin najwięcej razy okrąży tor. Porsche święciło tam tryumfy. Ponad 40 lat temu wygrywał nawet Porsche 917, czyli numerowy poprzednik najnowszego modelu. W 918 przednie zderzaki przypominają o wyścigowym superaucie sprzed lat. W nowym Spyderze przez wszystkie przypadki odmieniane jest słowo hybryda. Chodzi o napęd hybrydowy. Silnik spalinowy i dwa silniki elektryczne mogą pracować na przemian lub razem. I łącznie dają moc 894 koni mechanicznych.