Trudny początek w nowej szkole

publikacja 03.09.2013 22:06

Klasa w moim technikum jest dość duża , ludzie w niej są różni. Większość to osoby, które palą, piją , przeklinają, a ja się do takiego towarzystwa nie zaliczam. Natomiast problem drugi polega na mojej nieśmiałości. Brakuje mi odwagi. Boję się powiedzieć chociaż to głupie "cześć". Na pierwszy rzut oka to całe wielkie technikum to nie mój świat, czuję się tam inna. Chciałabym jednak poznać większość na początku , przed tym jak każdy podzieli się na swoje "grupki" a ja zostanę na uboczu. Mam dość już siedzenia obok i słuchania muzyki. Chcę wyjść do ludzi , poznać ich , przestać się bać, wyciągnąć rękę do takich jak ja. Nastolatka

Musierowicz w jednej ze swoich książek, chyba w "Kalamburce" podaje prosty
sposób na Twój problem. Otóż należy wejść do klasy i rozejrzeć się wokoło,dostrzec osobę bardziej nieśmiałą i pomóc jej. Powiem Ci też, że te pijące, przeklinające, palące są bardzo głośne i ma się wrażenie, że wszyscy są tacy. A ich wcale nie jest tak dużo, oni też się boją. Wchodź do szkoły z lekkim uśmiechem, nie garb się i koniecznie mów "cześć", No już więcej nie żądam ,ale to zwyczajne cześć musisz powiedzieć, bo trudno bez tego cokolwiek zacząć. Pod koniec przerwy podejdź do kogoś i zapytaj, czy możesz z nią, nim usiąść. Podchodź i mów swoje imię, zapytaj o imię tej drugiej osoby. Idąc do szkoły miej w głowie obraz pięknego miejsca, wesołego zdarzenia i miłej osoby. Takie coś bardzo pomaga, bo mięśnie twarzy są rozluźnione i jest się bardziej optymistycznym. Na koniec ostatnia rada- myśl o sobie dobrze.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl