Wyprawa na Świętą Górę

ks. Tomasz Jaklewicz

|

MGN 09/2013

publikacja 12.12.2013 10:01

Na górze Synaj Mojżesz przekazał Izraelitom Dziesięć Przykazań, a Jezus w Kazaniu na Górze przekazał uczniom Osiem błogosławieństw.

Dziś w Galilei, na jednym z łagodnych wzgórz  nad jeziorem Genezaret, znajduje się sanktuarium upamiętniające Jezusowe błogosławieństwa Dziś w Galilei, na jednym z łagodnych wzgórz nad jeziorem Genezaret, znajduje się sanktuarium upamiętniające Jezusowe błogosławieństwa
józef wolny

J ezus, widząc tłumy, wyszedł na górę… – zapisał św. Mateusz. Dlaczego na górę? Bo na wzniesieniu lepiej słychać. Owszem, ale nie tylko to. W Biblii na górach rozgrywa się wiele ważnych wydarzeń, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie (góry Moria i Synaj, Tabor, Oliwna, Golgota). Góra jest symbolem czegoś trudnego, ale też wspaniałego i pięknego. Trzeba się sporo namęczyć, aby zdobyć szczyt. Ale kiedy go już człowiek zdobędzie, ma ogromną satysfakcję, radość i piękne widoki na świat. Czuje, jakby był bliżej nieba. W Kazaniu na Górze Pan Jezus zaprasza, byśmy razem z Nim wspinali się na górę, ku niebu.

Jezus jak Mojżesz

Każdy z czterech ewangelistów nieco inaczej opowiada o Jezusie. Mateusz pisał głównie do Żydów, przekonując ich, że Jezus jest obiecanym Mesjaszem. Dlatego często cytuje proroctwa ze Starego Testamentu i wykazuje, że spełniły się one w historii Jezusa. Dla Izraelitów bardzo ważną postacią był Mojżesz. To on stał na czele podczas wyjścia z niewoli egipskiej, cudownego przejścia przez Morze Czerwone i wędrówki przez pustynię do Ziemi Obiecanej. Mojżesz był pośrednikiem między Bogiem a ludem, on zawarł w imieniu Boga przymierze z ludem, przekazując Dekalog i całe Prawo Starego Przymierza, tzw. Torę. Dla Żydów słuchać Boga, znaczyło przestrzegać przepisów Tory w codziennym życiu. Mateusz wiedząc o tym, ukazuje Jezusa jako nowego Mojżesza, który wyprowadza ludzi z wewnętrznej niewoli, z niewoli grzechów, i wprowadza ich do krainy prawdy i miłości. Tak jak Mojżesz przekazał kiedyś Izraelitom Prawo, tak teraz Jezus przekazuje uczniom Prawo Nowego Przymierza, nową Torę.

Przykazania to za mało

Nie znaczy to, że Dziesięć Przykazań straciło aktualność. Absolutnie nie, ale samo zachowanie przykazań to za mało. Mamy kochać Boga i innych jak sam Jezus. Powiedziano „nie zabijaj”, ale Jezus uczy, że nie tylko nie należy innym odbierać życia, ale oddać swoje, jeśli trzeba. Powiedziano „Nie kradnij” – święta prawda, ale Jezus uczy, żeby innych nie tylko nie okradać, ale dać im swoje, podzielić się. Miłość, której uczy Pan Jezus, wymaga więcej niż Tora. Nadal więc obowiązują nas przykazania, ale całe Kazanie na Górze, które zaczyna się od Ośmiu błogosławieństw, pokazuje drogę, bardziej ambitną, wymagającą. To droga naśladowania Jezusa, czyli dźwiganie krzyża swojego życia za Nim. Kazanie na Górze nie dotyczy już tylko jednego narodu. Jezus jest Zbawicielem i Nauczycielem wszystkich ludzi. Każdy, kto chce być jego uczniem, może stanąć u stóp góry, słuchać i przyjąć Jego naukę jako przepis na błogosławione, czyli szczęśliwe życie.

Góra pełna życia

Mojżesz otrzymał przykazania na skalistej górze Synaj na środku pustyni. Jezus głosił kazanie w Galilei, krainie pełnej zieleni rozciągającej się wzdłuż jeziora Genezaret. Tradycja wskazuje jako Górę Błogosławieństw jedno z łagodnych galilejskich wzgórz opadających do jeziora. Nie wiemy na sto procent, czy to właśnie ta góra, ale to na pewno gdzieś tam. Papież Benedykt XVI pisze o tym miejscu: „Kto był tam choćby jeden raz, kto ogarnął szerokim spojrzeniem widok na wody jeziora, na niebo i słońce, drzewa, łąki i kwiaty, kto słuchał śpiewu ptaków, nie zapomni cudownej atmosfery pokoju i piękna stworzenia, którą oddychał w tym kraju, tak często niestety, pozbawionym pokoju”. Aż chce się tam być, prawda? Tę górę można by nazwać „Mt 5” (Ewangelia Mateusza, czyli Mt, rozdział piąty). Całe życie chrześcijanina to właściwie jedna wielka wyprawa na Mt 5.

Osiem szlaków

Osiem błogosławieństw jest jak osiem górskich szlaków prowadzących na szczyt. Szlak ubóstwa: kiedy np. cię okradną, błogosławiony, kto potrafi wtedy powiedzieć: „Bóg sam wystarczy”. Szlak smutku: gdy mamy wszystkiego dość i płyną nam łzy, ale błogosławiony, kto mimo trudności idzie dalej. Droga spragnionych sprawiedliwości, czyli świętości. Droga ciszy – samotnej pracy, modlitwy, skupienia. Droga miłosierdzia: błogosławiony, kto idąc w górę, nie zapomina o słabszych, których mija. Droga czystego serca. Droga budowania pokoju, czyli przebaczenia. Droga cierpienia z powodu tego, że kiedy chcę być święty, napotykam opór, sprzeciw. Na górskiej drodze są kamienie, które ranią stopy. Nie dziwię się temu, tylko idę dalej. Jezus nie tylko nauczał „na górze”. On sam szedł wytrwale na swoją Górę Błogosławieństw. Idzie także obok mnie. Na górskie wyprawy nikt nie powinien wybierać się sam. Jezus dodaje mi wiary, dba o prowiant na drogę, ostrzega przed przepaścią, podnosi na duchu, asekuruje. Nie pogania, nie narzuca tempa, czeka cierpliwie, gdy brakuje mi sił. Błogosławiony, kto wciąż idzie w górę, nie poddając się pokusie zniechęcenia. Kto wyrusza na Mt 5 sam staje się błogosławieństwem dla świata. Ma szansę na wejście do grona zdobywców, czyli wysokogórskiego klubu świętych i błogosławionych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.