Bytów

Gabriela Szulik

publikacja 09.08.2013 07:00

Góruje na Kaszubach. Jest kamienno-ceglany. Ma trzymetrowe fundamenty i cztery baszty we wszystkich narożnikach.

Bytów PAP/Araszkiewicz

Na wzgórzu w Bytowie, miejscu trudno dostępnym, Krzyżacy pod koniec XIV wieku wybudowali zamek warowny. W tamtych czasach bardzo nowoczesny. Podejścia od strony wschodniej broniły system fos, przedzamcze i zwodzony most. Zamek miał różne funkcje. Był i strażnicą graniczną, i siedzibą Krzyżaków, a także zajazdem dla rycerstwa zachodniej Europy podążającego do Malborka, ówczesnej stolicy państwa krzyżackiego.
 
Zamek z prawym domem
Zamek w Bytowie powstawał, kiedy coraz większe napięcie między Krzyżakami a Polską niebawem miało zakończyć się wielką wojną. Wielkim mistrzem krzyżackim był wtedy Konrad von Jungingen. Ta najstarsza siedziba obronna jest jednak trochę inna niż typowe zamki krzyżackie. Prostokątną, imponującą warownię otaczają masywne baszty. Trzy okrągłe: Młyńska od strony zachodniej, Folwarczna od wschodniej i Różana od południowej. Od strony północnej natomiast wieża kwadratowa zwana Basztą Prochową.
Przy zamku postawiono dom zakonny zwany „prawym domem”. Był on siedzibą prokuratora krzyżackiego. Na stałe mieszkało tu nawet kilkunastu rycerzy zakonnych razem z giermkami i knechtami. W sumie kilkadziesiąt osób. W 1623 roku na polecenie księcia szczecińskiego, Bogusława XIV między domem zakonnym i wieżą bramną wzniesiono Dom Wdów.
Bytów   East News/Reporter/Piotr Placzkowski
Letnia rezydencja
Zamek bytowski do Polaków zaczął już na dobre należeć od wojny trzynastoletniej. Polski król Kazimierz Jagiellończyk dożywotnio przekazał ziemię bytowską księciu pomorskiemu. Dla książąt zamek stał się rezydencją letnią.
Niestety, kilkadziesiąt lat później okazałej warowni nie oszczędził potop szwedzki. Najeźdźcy z północy zajęli i zniszczyli zamek. Budynki spalili, a czworoboczną wieżę (Basztę Prochową) wysadzili. Tylko Dom Wdów i Baszta Młyńska wyszły z tych działań prawie nienaruszone.
Różne były dzieje zamku bytowskiego. Na przełomie XIX i XX wieku był spichlerzem, były tu sąd powiatowy, urząd podatkowy, schronisko dla młodzieży, a nawet więzienie.
Mimo że podczas II wojny światowej Bytów dość mocno zrujnowano, zamek na szczęście oszczędzono.
Lasy w okolicy Bytowa zachęcają chętnych do pieszych albo rowerowych wycieczek po oznakowanych szlakach turystycznych. Pobliskie malownicze jeziora i rzeki świetnie nadają się do żeglowania i spływów kajakowych.
 
Legenda o Krzyżaku
Zamek w Bytowie jest dzisiaj miejscem licznych imprez nawiązujących do jego długiej historii. Latem można trafić na pokazy tańców średniowiecznych, festyny, biesiady rycerskie z pieczeniem barana na ognisku. Ale jest również na zamku bytowskim miejsce na konferencje naukowe, koncerty, a nawet spotkania rodzinne.
W muzeum można obejrzeć maselnice, prasowalnice, krosna, miechy, zabawki, czy wiklinowe kosze wyplatane na Kaszubach. Komnaty pierwszego piętra zdobią stare kominki, meble. Na ścianach wiszą portrety książąt pomorskich – dawnych władców zamku. Drugie piętro to przeważnie wystawy malarstwa albo rzeźby. W narożnej baszcie zamkowej można obejrzeć części uzbrojenia, zbroje, białą broń, kule armatnie i moździerze.
Przewodnicy opowiadają o okrutnym Krzyżaku, który w lochach zamkowych torturował przeciwników zakonu. Wielu więźniów zmarło z głodu. Po śmierci skazany na wieczne potępienie, snuje się podobno nocami po gankach strażniczych, okryty płaszczem zbrukanym krwią. Jak opowiadają miejscowi, najczęściej widują go ostatni goście opuszczający lochy zamienione w dyskotekę.