Cud

MGN 07/2013

publikacja 03.10.2013 14:16

– Moja żona zdała prawo jazdy – chwali się kolega. – Uuu, a jak jeździ? – Jak piorun – przyciąga ją każde drzewo.

Cud

Brunetka, blondynka i ruda jadą pociągiem bez biletów. Kiedy nadchodzi konduktor, szybko chowają się do worków. Konduktor kopie worek z brunetką i słyszy: „Miauuu”. Gdy kopnął worek z rudą, rozległo się głośne: „Hau, hau”. W końcu, gdy kopnął ostatni worek, w którym siedzia-ła blondynka, usłyszał: „Ziemniaki!”.

Mrówka i słoń bawią się w chowanego. Pierwsza chowa się mrówka. Słoń policzył do dwudziestu i zaczyna szukać, ale nie potrafi znaleźć mrówki. W końcu zdenerwowany krzyczy:
– Mam cię w nosie!
– No w końcu mnie znalazłeś! – odzywa się mrówka.

Słoń i mrówka poszli na basen.
– Wyjdź z wody, słoniu! – prosi mrówka.
Słoń wygramolił się i pyta:
– Co chciałaś?
– Właściwie to nic, chciałam tylko zobaczyć, czy nie założyłeś przypadkiem moich kąpielówek...

Słoń i mrówka przechodzą przez most.
– Ale tąpiemy, nie? – mówi mrówka.

 Właściciele psów przechwalają się, który ma lepszego pupila.
– Mój umie grać w szachy!
– A mój rozwiesza pranie i je nożem i widelcem!
– Wiem – mówi trzeci.
– A skąd wiesz?
– Mój pies mi powiedział!

– Moja żona zdała prawo jazdy – chwali się kolega.
– Uuu, a jak jeździ?
– Jak piorun – przyciąga ją każde drzewo.

 Student próbuje zdać egzamin z elektrotechniki.
– Dam panu tróję, jeżeli powie pan, ile jest żarówek w tej sali.
Zaskoczony student szybko liczy.
– Trzydzieści – odpowiada.
– Nieprawda – mówi profesor i wyciąga z kieszeni jeszcze jedną żarówkę.
Na egzaminie poprawkowym sytuacja się powtarza.
– Ile żarówek jest w tej sali? – pyta profesor.
– Trzydzieści jeden.
– Nieprawda – uśmiecha się profesor. – Nie mam w kieszeni żarówki.
– Ale ja mam – pokazuje żarówkę student.

– Jasiu, dokąd idziesz z mapą i kompasem? – pyta mama
– Posprzątać swój pokój.

 Siedzą dwie sowy na drzewie:
– Uhuuuuu, uhuuuuu – mówi jedna.
– No weź mnie nie strasz – mówi druga.
 Jasiu wpada do piekarni.
– Jest kolejka, proszę stanąć na końcu – mówi ekspedientka.
– To niemożliwe, tam już ktoś stoi.

– Gdzie się urodziłeś?
– W Krakowie. A ty?
– W szpitalu.
– W szpitalu? A co ci było?

 – Stary, wczoraj buchnęli mi samochód!
– Dzwoniłeś na policję?
– No jasne, ale powiedzieli, że to nie oni.

 – Wypij to lekarstwo – mówi żona do męża.
– Przecież to jest lek dla naszego psa.
– Tak, ale on nie wypije, dopóki nie zobaczy, że ty wypiłeś.

Nauczyciel zapisuje na tablicy cyfry 6, 5, 4, 3, po czym mówi:
– A teraz machamy, machamy, machamy!
Zaskoczeni uczniowie machają rękami, a po chwili nauczyciel dodaje:
– I tym oto optymistycznym akcen-
tem pożegnaliście się z tymi oce-
nami.

Jasiu idzie drogą i co chwilę się przewraca.
– Jasiu, co robisz? Dlaczego ciągle się przewracasz? – pyta zaniepokojona mama.
– Bo ciągle wpadam na nowe pomysły.

 


 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.