Tarcza i miecz

Adam Śliwa

|

MGN 07/2013

publikacja 19.09.2013 11:39

Szczęk oręża, krzyki rannych, tętent kopyt i gwar biesiady. Dźwięki znane każdemu rycerzowi.

Rycerze ćwiczą  na podstawie opisów walk  ze średniowiecznych traktatów. Z dobrą techniką można  wygrać każdy pojedynek Rycerze ćwiczą na podstawie opisów walk ze średniowiecznych traktatów. Z dobrą techniką można wygrać każdy pojedynek
roman koszowski

Na przeciwko siebie staje dwóch ciężkozbrojnych wojów. Po chwili ciszę przerywa świst miecza i huk uderzanej drewnianej tarczy. Słońce odbija się w błyszczących zbrojach. Kolejna wymiana ciosów. Ostrze miecza uderza w blachę, ale okuty w stal rycerz pozostaje niewzruszony. Po chwili zmęczeni przeciwnicy dziękują sobie za walkę i siadają na ławce. Tak ćwiczy Bractwo Rycerskie z Zabrza.
 
Ciężki hełm i lekki miecz
Prawdziwe walki turniejowe wyglądały tak samo. – Wszystkie ciosy i techniki walki staramy się odtwarzać tak, jak opisano to w dawnych traktatach – tłumaczy Michał Sadowski. – Nie ma więc zwykłego uderzania mieczem o tarcze, ale prawdziwe skuteczne cięcia. Dla bezpieczeństwa miecze mamy stępione, a nasi rycerze są w pancerzach. Choć i tu zdarzają się wypadki, gdy jakaś część wyposażenia zawiedzie. Czasem okazuje się, że miecz jest lekki i wygodny, a hełm strasznie ciężki. Żeby nie ugniatał głowy, zakłada się pod niego miękką czapeczkę. Po zamknięciu przyłbicy świat można obserwować przez małe otwory. Największym problemem jest metalowa zbroja nagrzewająca się od słońca. – Aby polepszyć chłodzenie w pełnym rynsztunku, spodnie mają tylko nogawki – dodaje Marek Klein, kasztelan bractwa.
 
Wielka bitwa
Turnieje i pokazy można oglądać w wielu polskich zamkach, ale największa bitwa odbywa się pod Grunwaldem. Tysiące rycerzy, koni, chorągwi, rzemieślników i 100 tysięcy widzów. Żadna inscenizacja nie ma takiego rozmachu jak ta średniowieczna bitwa. – To trzeba zobaczyć – mówi pan Michał. – Ogromne wrażenie robi obozowisko z setkami namiotów. Wszyscy jesteśmy przyporządkowani do historycznych chorągwi z dowódcą. Dzięki temu każdy wie, co ma robić na polu bitwy. Wojsko podzielone jest na konnicę, lekkozbrojnych i ciężkozbrojnych, łuczników. Na ogromnym polu widać czarne krzyże rycerzy zakonnych. Na wzgórzu król Jagiełło obserwuje walkę. Wszystko tak, jak w 1410 roku. Pędzą konie, lekkozbrojna piechota biegnie do ataku, łucznicy strzelają. A po bitwie, wspólne biesiada i rozmowy do rana. A jest z kim, bo na grunwaldzkie pola przyjeżdżają rycerze z całej Europy, a nawet z USA.
 
Bogaci i biedni
Tak jak w średniowieczu, tak i dziś o wyposażeniu decydują pieniądze. Na konia i zbroję w XV wieku mógł sobie pozwolić tylko najbogatszy szlachcic. Cały sprzęt kosztował więcej niż zwykły chłop mógł zarobić przez całe życie. – Najdroższe są pełne zbroje hartowane. Mogą kosztować nawet 20 tys. złotych – wyjaśnia Michał Sadowski. – Do tego dochodzi utrzymanie odpowiednio wyszkolonego konia, miecz, kopia, tarcza. Wyposażenie ciężkozbrojnego pieszego rycerza jest trochę tańsze, ale jednak wciąż drogie. – Jeżeli ktoś odtwarza postać w takim uzbrojeniu, musi też mieć odpowiedni strój codzienny, wykonany z lepszych tkanin – tłumaczy pan Marek Klein. – Najtańsze jest wyposażenie rycerza lekkozbrojnego. Zamiast stalowych pancerzy używają oni przeszywanic, czyli płótna wypełnionego dla ochrony na przykład sianem. Na tarczach widać przeróżne herby. Niektórzy używają swoich prawdziwych herbów, czasem są to herby bractw albo herby przyznane przez kapitułę rycerstwa polskiego. Kiedy ktoś odtwarza konkretną postać, wtedy używa jej herbu.
 
Bitwa pod Grunwaldem
Jedna z największych w średniowiecznej Europie. Wielkie zwycięstwo wojsk polsko-litewsko-ruskich i wielka klęska zakonu krzyżackiego. 15 lipca 1410 roku naprzeciwko siebie stanęło 50 tysięcy ludzi. Wojskami polskimi dowodził król Władysław Jagiełło, a krzyżackimi wielki mistrz Ulryk von Jungingen. Bitwa trwała od 9 rano do 7 wieczorem. Decydujące starcie konnicy zaczęło się około południa i trwało do wieczora. Rano, po dźwiękach trąb i odśpiewaniu „Bogurodzicy” prawe skrzydło, na którym byli Litwini księcia Witolda, ruszyło do ataku. Na lewym skrzydle jazda polska starła się z konnicą krzyżacką. W starciu z ciężkozbrojnymi Krzyżakami Litwini zaczęli się cofać, a rycerze z czarnym krzyżem na płaszczach ruszyli w pościg. To osłabiło główne siły, a ciężar walki przesunął się na lewe skrzydło. Po wielogodzinnym starciu polskie zwycięstwo było przesądzone. Ostatnia faza bitwy rozegrała się w obozie krzyżackim. Na polu bitwy zginęło 8 tysięcy żołnierzy po stronie krzyżackiej, a 14 tysięcy dostało się do niewoli. Wśród poległych było wielu dostojników, w tym sam wielki mistrz krzyżacki. Zwycięstwo pod Grunwaldem na stałe złamało potęgę militarną zakonu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.