Mali ciężko chorzy pacjenci z oddziału onkologii ze słynnej kliniki Gemelli (tu po zamachu był operowany Jan Paweł II) wrócili właśnie z pielgrzymki z Loreto i z Lourdes we Francji, gdzie prosiły Matkę Bożą o uzdrowienie. Przed powrotem do szpitalnych łóżek, odwiedziły papieża Franciszka w Domu św. Marty.
Jak tata
– Co zrobiły Jezus, gdyby spotkał płaczące dziecko? Zatrzymałby się? – zapytał dzieci papież Franciszek i szybko sam odpowiedział na swoje pytanie: – Tak, zatrzymałby się. A dlaczego? Na sali zapadła cisza. 22 twarzyczki w większości łysych po chemioterapii dzieci zastygły wpatrzone w uśmiechniętą twarz Franciszka. Temu niecodziennemu dialogowi przysłuchiwali się rodzice dzieci i opiekunowie. – Bo Jezus najbardziej kocha na świecie dzieci. On taki jest. Pan Jezus jest bliski każdemu z nas! – mówił powoli papież jak tata, który opowiada coś ważnego dzieciom. – I powiem wam więcej – dodał. – Pan Jezus stoi obok każdej i każdego z nas! Tu i teraz. Naprawdę! Dzieci zaczęły się rozglądać po sali. – I co, jest tutaj? – zapytał widząc reakcje dzieci papież. – Taaak! – odpowiedziały chórem. Papież wyraźnie zadowolony z odpowiedzi mówił dalej. – A czy Jezus was kocha? – Taaak! – Wszystkie kocha? – Taaak! – Zawsze! Jezus kocha was wszystkie, idzie blisko nas przez całe życie. I wtedy, kiedy jesteśmy szczęśliwi, i kiedy mamy problemy… Jezus jest zawsze obok.
Lepiej niż w telewizji
Po twarzach wielu rodziców dzieci płynęły łzy. Jedni trzymali kilkuletnie maluchy na kolanach, inne dzieci siedziały na wózkach, były i takie które na wpół leżały z braku siły. – Drogi Franciszku! – podeszła do mikrofonu mała Michelle Nugnes. – Cieszę się, że mogłam zobaczyć Cię z bliska, w twoim domu z moimi przyjaciółmi z Gemelli. Wyglądasz lepiej niż w telewizji! W Lourdes modliliśmy się za Ciebie i mamy dla Ciebie rysunki: to grota, gdzie Maryja spotykała się z Bernardetką. Proszę, pobłogosław nasze mamusie i tatusiów, żeby zawsze byli uśmiechnięci tak pięknie jak ty! Następnie Franciszek poprosił, by dzieci stanęły w kole i razem odmówili „Ojcze nasz” i zaśpiewali pieśń „Ave Maria”, którą śpiewa się w Lourdes. – Chcę pobłogosławić teraz każdego z was osobno – powiedział na koniec papież. – To będzie uścisk Pana Boga, On chce każde dziecko teraz przytulić! I papież tulił i całował każde dziecko i jego rodziców, rozmawiał z nimi i dodawał otuchy. Zupełnie jak Jezus.