Szkolne dylematy moralne

publikacja 02.06.2013 12:06

Nie wiem, czy np. można zrobić coś złego, by z tego wyszło dobro. Np. uczę się bardzo sumiennie, ale czasami w natłoku nauki zdarza mi się przygotować ściągę. Najczęściej wcale z niej nie korzystam, bo się boję, ale wyrzuty sumienia mnie męczą. Takich dylematów mam sporo, gubię się w nich, nie potrafię jasno odczuć, co jest dobre a co złe. Np. zależy mi na popularności w klasie, szkole, parafii, ale potem się martwię, czy to jest dobre, czy nie rozmawiam ze zbyt nieodpowiednimi osobami... 15-latka

Widać, że jesteś w 100% dziewczyną, gdyż naszą główną cechą jest analizowanie. Sądzę, że z każdym rokiem coraz mniej będziecie o popularności myśleli. Osoby otwarte znają mnóstwo ludzi, zarówno dobrych, jak i nieco mniej dobrych. Mamy rozum i nim należy się nieustannie kierować, zastanawiać się, czy nie legamy złym wpływom. Piszą do mnie młodzi z całej Polski. Są tacy, którzy nie ściągają, bo takie mają zasady. A są tacy, którzy rzetelnie sie uczą, ale piszą, że jeszcze sobie wieczorem przygotują ściągę, by się czuć pewniej i ewentualnie zajrzeć. Musisz to sama rozstrzygnąć w sumieniu. Moim zdaniem jeśli się solidnie uczysz, to taka "pomoc naukowa" nie jest złem. Co innego, gdybyś do książek nie zajrzała, ściągę kupiła itd. Człowiek powinien w życiu kierować się dobrem, zawsze i wszędzie. Nie jest dobrze, by "cel uświęcał środki", czyli wybieram wagary, by zrobić coś dobrego. Na ogół można to połączyć, trzeba się tylko dobrze zorganizować. W usprawiedliwianiu złych decyzji można stać sie faryzeuszem. Albo działamy spontanicznie, wtedy zdarzają się pomyłki, albo wybieramy dobro, jeśli jesteśmy tego pewni, że to jest dobro.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl