Sport stary jak świat

Piotr Sacha

|

MGN 06/2013

publikacja 19.09.2013 11:24

Najszybszy sport na dwóch nogach wymyślili Indianie. Wystarczą kij, kask i rękawice. Nie potrzeba łyżew.

W rewanżu półfinału ligi lacrosse Kosynierzy Wrocław pokonali Kraków Kings 7:3.  25 maja zagrają w Oświęcimiu o mistrzostwo z Gromem Warszawa W rewanżu półfinału ligi lacrosse Kosynierzy Wrocław pokonali Kraków Kings 7:3. 25 maja zagrają w Oświęcimiu o mistrzostwo z Gromem Warszawa
zdjęcia henryk przondziono

D ziesięciu na dziesięciu – zawodnicy w kaskach i rękawicach stają naprzeciwko siebie. Każdy unosi kij zakończony niedużym koszykiem. Trochę przypominają hokeistów, a trochę koszykarzy. Tyle że ich sport istniał, zanim jeszcze ktoś pomyślał o hokeju czy koszykówce. Bo jako pierwsi z podobnymi kijami biegali już... Indianie. O tym, jak grać w lacrosse, opowiadają mistrzowie Polski, Kosynierzy Wrocław.

Lekcje angielskiego

Choć lacrosse jest stary jak świat, w Polsce można go oglądać dopiero od 7 lat. – To najszybszy sport na dwóch nogach – uśmiecha się Michał Filipek, pomocnik Kosynierów Wrocław. – I najszybciej rozwijający się – dodaje Daniel Węgrzyk, obrońca. Bojowo nastawiona dziesiątka Kosynierów wbiega na boisko. W półfinale ligi krzyżują kije z zespołem Kraków Kings. Rzeczywiście, szybkość i waleczność to podstawa. Gra przypomina momentami nawet football amerykański. Gdy piłka leży na boisku, trzeba ją podnieść, zanim zrobi to przeciwnik. Ostra przepychanka. Wreszcie zawodnik umieszcza piłkę w koszyku i woła: „release!”, co dosłownie znaczy „uwolnij”. Dla kolegi z drużyny to znak, że może odpuścić walkę i biec do ataku. Szybkie podanie uruchamia pomocnika, który rozpoczyna sprint wzdłuż linii bocznej, w stronę kwadratowej bramki. Na boisku kolejne komendy padają po angielsku: „ground ball”, „ball down”, „face off”... – To pomaga w lepszej komunikacji na zawodach międzynarodowych – tłumaczą Kosynierzy. Akcje pod bramką przypominają hokej, koszykówkę albo piłkę ręczną. – Przydaje mi się doświadczenie spod kosza – opowiada Grzegorz Lasoń, który wcześniej trenował koszykówkę. – Szczególnie przy pick’n’rollach, dwójkowych zagraniach w ataku z postawieniem zasłony – dodaje.

Serce plus cierpliwość

W Polsce w lacrosse zagrać można we Wrocławiu, Poznaniu, Warszawie, Oświęcimiu, Krakowie, Łodzi i Katowicach. Ale zespoły powstają już w kilku kolejnych miastach. – Każdy może założyć drużynę – zachęcają Kosynierzy. Liczą na rozwój gry w Polsce. Prowadzą warsztaty i uczą lacrosse, gdy tylko znajdą się chętni. – Na początku trzeba mieć sporo cierpliwości – uśmiecha się Daniel Węgrzyk, grający prezes Kosynierów. – Łapiemy kijek i odbijamy piłkę o ścianę. I tak codziennie... – mówi. – Przyda się też serce do gry – dodaje. A o tym, że lacrosse to sport dla prawdziwych wojowników, mówią nawet nazwy drużyn: Kosynierzy, Hussars, Spartans, Legion. W Chrząstawie Wielkiej, 20 km pod Wrocławiem, 12 chłopaków z podstawówki i gimnazjum tworzy pierwszą w Polsce drużynę juniorską lacrosse. Dwa razy w tygodniu trenuje ich Mateusz Rydzak, bramkarz Kosynierów. Inni zawodnicy prowadzą zajęcia w szkołach. – Są ambitni – chwali chłopaków trener. – Sami nawet kupili sobie kije.

Historia

Początki lacrosse sięgają XV wieku. Uprawiały ten sport, pod inną nazwą, indiańskie plemiona. Rozgrywki wyglądały inaczej, ale podstawowa zasada była taka sama – gracze podawali sobie piłkę za pomocą kijów z siatką. Nazwę prawdopodobnie wymyślili misjonarze z Europy. „La crosse” to po francusku „zakrzywiony kij”. Zasady gry po raz pierwszy spisał w 1867 roku Kanadyjczyk William George Beers. A w 1904 i w 1908 roku lacrosse znalazł się w programie igrzysk olimpijskich.

Zasady

Na boisku występuje po 10 zawodników z każdej z drużyn – bramkarz, 3 obrońców, 3 pomocników i 3 napastników. W zespole może być 13 rezerwowych. Zmian, jak w hokeju na lodzie, czyli „w locie”, można dokonywać nieograniczoną ilość razy. Zawodnik może podawać piłkę w powietrzu, po ziemi, oddać strzał na bramkę z dowolnego miejsca. Może też poruszać się z nią. Nie wolno mu jednak dotknąć piłki ręką. Czas gry to 4 razy po 20 minut. Wygrywa ta drużyna, która strzeli więcej bramek. W przypadku remisu jest dogrywka. Kijem albo ciałem można tylko atakować zawodnika, który ma piłkę. Bramkarz w swoim polu od chwili złapania piłki przez 4 sekundy jest nietykalny.

Boisko

Ma wymiary zbliżone do piłkarskiego. Bramki są szerokie na 183 cm i tak samo wysokie. Podobnie jak w hokeju, są ustawione bliżej środka, a nie przy linii końcowej. Każda z drużyn przez cały czas gry musi mieć przynajmniej trzech atakujących na połowie rywala i czterech obrońców na własnej połowie boiska.

Piłka i kij

Gumowa piłka o wadze około 140 gramów przypomina rozmiarem piłkę do tenisa. Dobrze rzucona może lecieć z prędkością ponad 100 km/h. Kij to rurka i „główka”, do której mocowana jest siatka. Kije obrońców mierzą od 132 cm do 182 cm. Kije pomocników i atakujących mają około metra długości. To odmiana lacrosse, gdzie boisko obudowane jest bandami. Gdy lód stopnieje drużyny często korzystają z hokejowych lodowisk. Zawodników jest sześciu, a bramki są mniejsze niż w otwartym lacrosse. Duże znaczenie ma tu gra ciałem i pewnie dlatego zdarzają się agresywne zagrania. Box lacrosse bardzo popularny jest w Czechach i Kanadzie. Więcej o lacrosse na stronie lacrossepolska.com

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.