Bieg z główką

Piotr Sacha

|

MGN 06/2013

publikacja 31.08.2013 09:50

Do biegania z mapą wciągnęli tatę, mamę, i... 4-letniego brata. „Ministranci orientaliści” – mówią o sobie Bartek i Błażej.

Bracia z rodzicami i najmłodszym Maksiem Bracia z rodzicami i najmłodszym Maksiem
henryk przondziono

N ie zawsze mogą stawić się na sobotniej zbiórce ministrantów w kościele św. Katarzyny w Jastrzębiu-Zdroju. Ksiądz wie, że w tym samym czasie są w lesie. I czytają... w biegu. Jeden centymetr palcem po mapie to 25 metrów prawdziwej drogi.

Czepek albo kompas

Bieganie na orientację i służbę przy ołtarzu Bartek i Błażej rozpoczęli w tym samym czasie. – We wrześniu, niedługo po Pierwszej Komunii – przypomina Bartek Kołeczko. – Cztery lata minęły, a zapał im nie minął. Ani do biegania, ani do służenia – mówią rodzice chłopców. – Tylko czasem trudno nam w poniedziałek wstać rano na Mszę – przyznają bracia. – Zwłaszcza po zawodach – uśmiecha się Bartek. W planie tygodnia mają cztery obowiązkowe Msze. – Czasem dodatkowo służymy na ślubie czy pogrzebie – mówią. Dwa razy w tygodniu kompas zamieniają na czepek. Wtedy walczą z czasem w szkółce pływackiej. A gdy zbliża się weekend i kolejne zawody w biegach na orientację, Błażej wyciąga rower. – Trening kondycyjny. Jeździ dookoła podwórka tak długo, aż padnie – śmieje się starszy brat.

Bieg z opiekunem

Gdy zaczynali trenować w Uczniowskim Klubie Sportowym „ZSZ-Jedynka”, Bartek miał dziewięć lat. Młodszy Błażej był siedmiolatkiem i nie mógł jeszcze startować sam. Wtedy dołączył tata. – Pamiętam nasz pierwszy bieg z Błażejem w kategorii rodzinnej. Dostaliśmy do ręki mapę i... byliśmy w szoku. Gdzie start? Gdzie meta? W którym kierunku biec? Ale trasę ukończyliśmy! – wspomina Łukasz Kołeczko. – Po roku zacząłem biegać sam. Trener powiedział, że nie potrzebuję już opieki taty – opowiada Błażej. Tata jednak postanowił nie rozstawać się z kompasem. Również sam zaczął biegać. W domu została mama i najmłodszy Maksiu. W końcu i oni dali się namówić do biegania z mapą. Dzięki temu zawody rozgrywane w całej Polsce przerodziły się dla Kołeczków w rodzinne wycieczki. – Maksiu, co to będzie, jak się zgubimy? – zapytała pani Anna tuż przed pierwszym startem w zawodach. – Nie martw się, mamo, mam kompas! – odpowiedział poważnie czteroletni Maksymilian. Maksiu chciałby biegać jak starsi bracia – mistrzowie Śląska w swojej konkurencji.

Orientacja sportowa

Pierwsze zawody w biegu na orientację odbyły się w 1897 roku w Norwegii. Kraje skandynawskie do dziś królują w tej dyscyplinie sportu. W Polsce działają 144 kluby prowadzące zajęcia z orientacji sportowej. Można je znaleźć na stronie Polskiego Związku Orientacji Sportowej – www. orienteering.org.pl. Oprócz biegu na orientację można też startować w rowerowej jeździe na orientację i narciarskim biegu na orientację. Niepełnosprawni biorą udział w orientacji precyzyjnej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.