Nie ma takiego numeru

MGN 05/2013

publikacja 17.06.2013 15:48

Rozmawiają dwaj informatycy: – Komputer to genialna rzecz! Nie rozumiem, jak kiedyś ludzie mogli żyć bez niego. – No, dlatego wszyscy poumierali.

Nie ma takiego numeru

– Mamo, mogę popatrzeć na telewizor? – Możesz, tylko go nie włączaj.

W aptece: – Jest kwas acetylosalicylowy? – Chodzi pani o aspirynę? – Tak, ciągle zapominam tej trudnej nazwy. Nadesłała Beata Lipicka z Wojnowic

U dentysty: – Panie doktorze, bolą mnie zęby, które pan mi wstawił. – A nie mówiłem, że będą jak prawdziwe! Nadesłała Asia Machowska ze Strumian

Mały gołąb pyta mamy: – Mamo, skąd się biorą małe gołąbki? – Z kapusty.

Rozmawiają dwaj informatycy: – Komputer to genialna rzecz! Nie rozumiem, jak kiedyś ludzie mogli żyć bez niego. – No, dlatego wszyscy poumierali.

Kierownik do pracownika: – Ja już nie mam do pana siły! Wszystko robi pan wolno! Wolno pan pracuje, wolno mówi. Czy jest jakaś rzecz, którą robi pan szybko? – Szybko się męczę...

– Tato, czy to prawda, co mówiła nam wczoraj pani od biologii, że ludzie pochodzą od małpy? – Być może, ja nie znam rodziny tej pani.

W sklepie: – Czy ten zegarek chodzi? – Niestety, trzeba go nosić.

– Baco, co robicie, żeby wam wilk owiec nie porwał? – Ano takich stucek ich pona- ucałem... – Jakich? – Naucyłem je, ze jak wilka wycujom, to majom po całej łące jak kangury skokać... cały rok je ucyłem! – Hm... oryginalny pomysł... – A potem... – ciągnie dalej baca – majom se jedne drugim na grzbiet wdrapać... Dwa lata treningu! – I co, działa? – Nie wiem, w tych lasach ni ma wilków!

Siedzi zajączek w kawiarni i pije kawę. Na chwilę wychodzi do łazienki, a gdy wraca, widzi, że kawa wypita. – Kto mi wypił kawę?! – pyta zdenerwowany. Zza jednego stolika wstaje wielki niedźwiedź: – Ja, a bo co? – Eee, nic... może jeszcze ciaste- czko...?

Na komisariacie policji: – Zapuszczam brodę, panie komendancie! – Zapuszczajcie w domu, w pracy macie być ogoleni!

Na pogrzebie Szkot głośno płacze. – Czy to był pański krewny? – Nie, ale był mi winien 2 funty...

– Dokąd chodzisz na grzyby? – Do sąsiadów, na strych. – Hodują je tam? – Nie, suszą.

– Synku, dlaczego zjadłeś ciastko przeznaczone dla twojej siostry? – pyta mama. – Bo ja nie wierzę w przeznaczenie! – odpowiada Jaś.

Brunetka zaprosiła blondynkę na jazdę motocyklem. – OK – zgodziła się blondynka. – Ale pozwolisz mi siedzieć przy oknie?

W przedziale pociągu podróżuje blondynka z psem. – Czy pani zapłaciła za tego psa? – pyta konduktor – Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...

Na religii katechetka mówi do Jasia: – Jak tak dalej pójdzie, to nigdy nie spotkamy się w niebie. – To musiała pani nieźle naro- zrabiać!

Jaś strzela z wodnego pistoletu. – Jasiu, tylko nie pochlap wodą dywanu! – prosi mama. – Spoko, mamuś. Strzelam atra- mentem.

– Tato, kto jest mądrzejszy, ojciec czy syn? – pyta Jasio. – Oczywiście, że ojciec! – To dlaczego znanym fizykiem był Albert Einstein, a nie jego ojciec?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.