Bitwa wielu narodów

Adam Śliwa

|

MGN 05/2013

publikacja 17.06.2013 15:48

Brało w niej udział kilkanaście narodów i tylko trzy państwa. Żadne nie przetrwało wojny.

Austro-węgierska piechota rusza do szturmu Austro-węgierska piechota rusza do szturmu
Łukasz Papuga

Wśród niskich gór Małopolski wyłaniają się Gorlice. Okoliczne pola poprzecinane okopami i zasiekami z drutu kolczastego. Słychać ogłuszający huk artylerii. Pobliskie wzgórza zasnuwa dym. Po czterech miesiącach przestoju 2 maja 1915 roku wielka ofensywa wojsk austro-węgierskich i niemieckich rusza przeciw Rosjanom. W 20. pułku piechoty cesarskiej i królewskiej armii walczą głównie Polacy.

Wielka Wojna

Trwa I wojna światowa zwana wielką. Od ponad 120 lat Polski nie ma na mapach. Ale są Polacy. Jako poddani cara Rosji, cesarza Austro-Węgier i cesarza Niemiec powoływani do wojska. – Bardzo często musieli walczyć przeciwko swoim rodakom – tłumaczy Katarzyna Liana z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Gorlice 1915. – Poborowi z Galicji trafiali do 12. dywizji piechoty, gdzie dowództwo było austriackie. Jednym z pułków dywizji był odtwarzany przez nas 20. pułk – wyjaśnia pani Katarzyna, wcielająca się w rolę sanitariuszki. Do jednostki trafiali mężczyźni po 21. roku życia. Musieli mieć powyżej 155 cm wzrostu. Ze służby zwolnieni byli urzędnicy, dziedzice ziemscy, nauczyciele czy ludzie z trudną sytuacją rodzinną. Co ciekawe, żołnierze z wąsami dostawali dodatkowy żołd.

Szaroniebiescy

Podczas bitwy gorlickiej podwładni cesarza Franciszka Józefa, choć z pomocą Niemców, walczyli bardzo ofiarnie i skutecznie. Wchodzimy do okopów, by zobaczyć, jak wyglądali ci żołnierze. Mundury mieli szaroniebieskie. – Do dziś toczą się dyskusję na temat ich odcienia – śmieje się pani Katarzyna. – Mamy przecież tylko czarnobiałe zdjęcia – dodaje. Poza tym każdy pułk miał na kołnierzu swój charakterystyczny kolor. Kolorem 20. pułku była jaskrawa czerwień, zwana makową. Żołnierze nosili czapkę z daszkiem, na której widniały symbole FJ1, czyli Franciszek Józef I – cesarz monarchii austro-węgierskiej. Do munduru należały też tornister ze skóry z włosiem na zewnątrz, skórzane ładownice, łopatka, bagnet i karabin Manlicher. W 20. pułku służyło wielu przodków dzisiejszych rekonstruktorów.

Huragan ognia

Gdy po zwycięskiej rosyjskiej ofensywie Austro-Węgry zepchnięto na linię Karpat, Galicja, z wyjątkiem Krakowa, była już w rękach Rosjan. Przebijanie się na Węgry groziło załamaniem monarchii austro-węgierskiej. Wiosną 1915 roku Austriacy planowali przerwać front i odrzucić rosyjskie zagrożenie. – Sztab niemiecki chciał zaatakować z taką siłą, aby zmusić Rosję, by wycofała się z wojny – opowiada pani Katarzyna. – Dlatego Austria poprosiła o przesłanie oddziałów do niemieckiego sojusznika. I tak niemiecka 11. armia i austro-węgierska 6. armia księcia Franciszka Ferdynanda znalazła się pod dowództwem niemieckiego gen. Mackensena. Ich przeciwnikiem była 3. armia gen. Radko-Dmitriewa. Kilka dni przed bitwą nad rosyjskimi okopami latały samoloty zwiadowcze. Dzięki ich informacjom 2 maja o 6 rano grad pocisków spadł prosto na stanowiska wroga. – 1100 dział otwarło ogień w jednym czasie. Była to zupełna nowość – tłumaczy pani Katarzyna. – Huraganowy ogień przetaczał się dalej, a piechota pod jego osłoną pędziła do przodu. Mimo zaciętej obrony kolejne linie rosyjskie padały. Walczyła także 12. dywizja, odbijając w końcu swoją ziemię. Już pierwszego dnia w walkach o wzgórze Pustki „polskie” pułki straciły prawie 900 ludzi. 22 czerwca Austro-Węgry zdobyły Lwów. Armia rosyjska nigdy nie odzyskała już swojej dawnej siły, by zagrozić Austro-Węgrom.

Międzynarodowa bitwa

Tę wielką i zwycięską dla państw centralnych bitwę pokazują rekonstruktorzy w Gorlicach. W tym roku bitwa odbędzie się 2 maja. Będzie artyleria, wybuchy i broń strzelająca. Tak jak w tej prawdziwej, weźmie w niej udział wiele narodowości. – Przyjadą Rosjanie z Moskwy i Petersburga, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Czesi, Węgrzy, a także po raz pierwszy Niemcy – wylicza pani Katarzyna. Z Austrii też przyjadą rekonstruktorzy, ale tam średnia wieku jest dosyć wysoka. Gdy byliśmy u nich, byli zaskoczeni, że w naszych szeregach jest tylu młodych ludzi – dodaje. 20. pułk piechoty trafił po bitwie w 1915 r. na krwawy front zachodni. Wśród żołnierzy coraz silniejsze były głosy o niepodległości Polski. Dlatego dowództwo wysyłało ich na najgorsze odcinki. Po upadku monarchii w 1918 roku 20. pułk z bronią i wyposażeniem wrócił pociągami do Nowego Sącza. Po drodze zbierano działa, amunicję i tyle sprzętu, ile się dało. Wszystko dla nowego Wojska Polskiego. Żołnierze ruszali do kolejnej walki. Tym razem walczyli już tylko dla Polski.

I wojna światowa

Była samobójstwem Europy. Zanim się rozpoczęła, z państwami Europy liczono się na całym świecie. Podobnie jak dziś z USA. Ale było w Europie chyba zbyt spokojnie, bo prawie wszyscy Europejczycy z ogromną radością powitali wybuch wojny. Jak bardzo się mylili ,pokazały już pierwsze miesiące gorącego lata 1914 roku. Wielkie bitwy i tysiące zabitych. Później było już tylko gorzej. Armie miesiącami siedziały w mokrych, śmierdzących okopach. Bezustannie okładały się ogniem artylerii, truły gazami bojowymi. Atakujący w kilka godzin od ognia karabinów maszynowych i armat tracili setki tysięcy ludzi, zyskując kilometr, może dwa terenu. Obrońcy odbijali stracony teren i też ponosili ogromne straty. Takiej wojny nikt się nie spodziewał. Zniknęły trzy potężne państwa – Austro-Węgry rozpadły się na kilka państw, cesarstwo niemieckie upadło i zmieniło się w republikę, a imperium rosyjskie zmiecione z map rewolucją bolszewicką zmieniło się później w Związek Radziecki. Potężne Francja i Anglia były tak osłabione, że przestały się liczyć w świecie. Jedynym zwycięzcą były Stany Zjednoczone i kilka krajów Europy: Polska, Czechosłowacja, Litwa, Łotwa. Niestety, niepodległością mogły się cieszyć tylko dwadzieścia lat. Wielkimi krokami zbliżała się wojna jeszcze straszniejsza od poprzedniej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.