Szyte na miarę

Adam Śliwa

|

MGN 02/2013

publikacja 29.04.2013 11:01

Długie suknie, kapelusze, rękawiczki, wyrazisty makijaż. To było na topie... 90 lat temu.

Szyte na miarę Piotr Kaczyński

Lata 20, lata 30...
Tym razem nie będzie broni, mundurów i żołnierzy. Cofniemy się w czasie do młodości Waszych pradziadków z innego powodu. Dzięki Grupie Rekonstrukcji Historycznej „Bluszcz” zobaczymy, jak ubierały się kobiety w pierwszej połowie XX wieku.
Moda towarzyszy człowiekowi od chwili, gdy pierwszy raz założył ubranie. Zmienia się bardzo szybko. Wystarczy obejrzeć film sprzed 10 lat albo choćby zdjęcia rodziców, żeby zobaczyć jak inaczej a nawet śmiesznie kiedyś się ubierano. Podobnie było na początku zeszłego wieku. W latach 20 ubierano się inaczej niż w latach 30 tych. A jakie piękne były wtedy stroje, zwłaszcza kobiety w mieście ubierały się bardzo elegancko, często do stroju dodając kapelusz.
Panowie zakładali najczęściej garnitury i błyszczące, dobrze wypolerowane buty, a panie nosiły piękne, z różnymi dodatkami suknie i wymyślne fryzury, przeważnie z układanymi lokami. Gdy do tego dodamy jeszcze stylowe samochody, wystawne bale i przytulne kawiarnie, trudno nie tęsknić za tamtym światem.
Na lekcji historii ucząc się o latach 30 tych poznaje się zwykle polityków, daty, gospodarkę, konflikty. Ale dla większości ciekawsze jest chyba to, jak się ludzie wtedy ubierali, jak się bawili, co jedli, o czym rozmawiali, jak spędzali czas.
Wsiądźmy więc do błyszczącego mercedesa z 1936 roku i zza jego szyb podziwiajmy stroje z tamtego czasu.

 

Zapada zmrok. Po obu stronach brukowanej ulicy zapalają się latarnie a restauracje powoli zapełniają gośćmi. Słychać dźwięki grającej orkiestry. Wchodzących gości wita portier. Panie zostawiają w szatni płaszcze i etole z lisów. Wchodzą do rozświetlonej sali. Tak bawiono się wieczorami, gdy nie było portali społecznościowych, ani nawet telewizji.

Kolor w szarych bitwach
Dziewczyny z Grupy Rekonstrukcji Historycznej Bluszcz postanowiły wprowadzić trochę kolorów w szare bitewne klimaty inscenizacji.
– Gdy zastanawiałyśmy się nad swoim miejscem w rekonstrukcji, zauważyłyśmy, że podczas inscenizacji zawsze brakowało cywili. Były mundury, pojazdy, ale brakowało zwykłych uczestników wydarzeń historycznych. Poza sanitariuszkami nie było też zajęć dla kobiet – mówi Ewa Kędziorek.
I tak powstała grupa rekonstrukcyjna zajmująca się modą. A skąd taka nazwa?
– Bo „Bluszcz” to przed wojną było bardzo popularne pismo dla kobiet, między innymi opisujące modę – dodaje pani Ewa.

Fale na głowie
Dojeżdżamy na miejsce. Z głębi sali słychać muzykę. W drzwiach mija nas elegancki oficer. Przy stolikach uwijają się kelnerzy, a na parkiecie tańczą już pierwsze pary. 
Zabawy w lokalach czy restauracjach były dla przedwojennych tak jak dzisiaj dyskoteki, choć wydają się takie stare i nienowoczesne.
– Nasze stroje odtwarzamy z dawnych żurnali, czyli czasopism o modzie i ze zdjęć. Mamy krawcową, która szyje nam wybrane modele, wiec są one niepowtarzalne – opowiada pani Ewa. – Największym problemem są buty. Ale czasem udaje się nam znaleźć je na targach staroci. Kolejna przeszkoda to... fryzury. Trudno dziś zrobić na przykład tak zwane fale, popularne w latach 30-tych. Także makijaż jest inny niż dziś. Oczy koniecznie podkreślone czarną kredką a usta pomalowane, najczęściej czerwoną pomadką.  

Szyk i elegancja
Przed II wojną światową ludzie zawsze starali się być eleganccy. I w zachowaniu, i w stroju. Garnitury i sukienki zakładano na co dzień. Uczennice do szkoły ubierały się tak, jak dziś na rozpoczęcie roku szkolnego, a chłopcy zawsze chodzili w marynarkach lub mundurkach i koniecznie z krawatem u koszuli.
Stroje wieczorowe były jeszcze bardziej odświętne. Lśniące buty, etole z lisów, wymyślne kapelusze, i koniecznie rękawiczki.
– Do I wojny światowej stroje były takie, jak możemy zobaczyć w filmie „Titanic” – mówi pani Ewa Kędziorek. – Suknie długie i bardzo strojne.

Zmiany i powroty
Gdy wybuchła I wojna i mężczyźni poszli walczyć, kobiety musiały pracować. Brakowało pieniędzy, więc często same szyły swoje ubrania. Sukienki są więc już wtedy krótsze, wygodniejsze i skromniejsze – dodaje pani Ewa. W latach 20, XX wieku kobiety mają krótkie fryzury i częściej pojawiają się spodnie.
– Według mnie najpiękniejszy czas w modzie, to lata 30 – przyznaje pani Ewa. – Suknie wtedy są znów bardzo kobiece, królują kolory pastelowe i wzory kwiatowe. Modne stają się też blond włosy i niewielkie kapelusze. Podczas II wojny światowej moda znów staje się bardziej praktyczna.
Moda się zmienia, ale wraca. Niektóre dodatki do dziś są modne. A kto wie może przedwojenna fryzura okaże się dzisiaj prawdziwym hitem?...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.