Domowa szopka

Adam Śliwa

|

MGN 01/2013

publikacja 03.10.2013 12:12

Góry, groty, wodospady, stada z pasterzami i stajenka. A wszystko w jednym, małym pokoju.

Domowa szopka

Trzy tygodnie przed świętami z pokoju Michała słychać trzaski i piłowanie. 20 metrowy pokój trzeba mocno przemeblować. Jego połowę zajmie szopka. Z kartonów po kolei wychodzą gipsowe figury, sztuczne góry, gwiazdy, aniołki, Wszystko musi być gotowe na pierwsze uruchomienie w wigilię.

Pasja z dziadkiem
Kiedyś, szczególnie na Śląsku, stajenka w domu była ważniejsza niż choinka. – Mniejsza lub większa, szopka była w każdym domu, choinka nie zawsze – opowiada Michał. Później ta tradycja zanikła. Ale nie wszędzie.
– Od dziecka z dziadkiem budowałem szopkę – wspomina Michał Cieślik. – Najpierw taką niewielką, z figurkami z tektury, bo gipsowe były za drogie – uśmiecha się. Każdego roku jednak Michał dodawał kolejne elementy. W końcu pojawiły się też i niewielkie gipsowe figury Maryi i Józefa. Dziś jest ich już ponad 40.
– Do dziś w katolickich księgarniach można kupić takie figury odlewane w przedwojennych formach – dodaje pasjonat.
Większość figur w szopce Michała to zabytki. Niektóre nawet z lat dwudziestych zeszłego wieku. Trzeba było je tylko odnowić, czasem ułamaną rękę dorobić i dzięki temu figurki udało się zachować.

Woda, światło i silniczek
W szopce Michała przybywają też elementy ruchome. Każdy jest podświetlony. Od zeszłego roku jest nawet prawdziwy wodospad z wodą. Po bokach żywe rośliny i choinki. – Jest nawet mgła – chwali się Michał. Pomysły w jego głowie pojawiają się przez cały rok. Potem wszystkie dekoracje robi sam.
– Nie ma tu nic, co można kupić w sklepie – mówi. W szopce Michała są też kopalniana wieża wyciągowa z ruchomym kołem i figura świętej Barbary. Nie może być inaczej, skoro Michał mieszka na Śląsku w Zabrzu. – Ale jest też w mojej szopce św. Franciszek, który zbudował pierwszą szopkę – dodaje Michał. – W lutym, kiedy pakuję szopkę do pudełek, już myślę co nowego zrobię w przyszłym roku.

Domowa szopka   Wół i osioł
W Polsce jest niewielu szopkarzy. Największą kolekcję na Śląsku ma pan Leon Kempka z Chorzowa, który szopki budował już przed wojną. Budowniczowie szopek starają się sobie pomagać. Każdy, kto tylko chce, może zbudować swoją rodzinną szopkę. Nie trzeba się przejmować, że coś nie wyjdzie. A co musi się znaleźć w szopce? – Jak nazwa wskazuje, najpierw musi być szopka, czyli grota albo stajenka, a w niej najważniejsza figurka, czyli Jezus – mówi Michał. – Obok stoją Józef i Maryja i bardzo ważne zwierzęta: wół i osioł. W takim typowym zestawie mamy jeszcze trzech królów po jednej stronie i trzech pastuszków po drugiej. Do tego gwiazda, anioł i kilka baranków – wymienia Michał. – Czasem pojawia się też wielbłąd a zdarza się, że i słoń, i pies.
Szopek nie można dzielić na ładne i brzydkie. – Ważne, że nam się podoba – mówi Michał. – W końcu to szopka domowa, a nie na wystawę. To dużo pracy, ale ja nie wyobrażam sobie Świąt bez budowania domowej szopki – przyznaje Michał
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.