Zakazane piosenki

Marcin Jakimowicz

|

MGN 11/2012

publikacja 18.10.2012 09:55

Przeglądając jakieś forum trafiłam na Listę Zespołów Zakazanych przez Kościół . Czytając po kolei, zauważyłam tam takich wykonawców, jak: Queen , Michael Jackson i Linkin Park. Skoro są one zakazane przez Kościół, to czy słuchanie ich piosenek jest grzechem?

Zakazane piosenki

Asia, zapewniam Cię: nie ma żadnej zakazanej listy. Kto miałby ją robić? Czy wyobrażasz sobie, że Benedykt XVI odsłuchuje w przerwie między pisaniem kolejnej encykliki a modlitwą Anioł Pański nowy krążek Sepultury i sprawdza, czy piosenki mieszczą się w ramach katolickiego nauczania? Myślę, że niewiele osób w Watykanie w ogóle wie, że istnieje Linkin Park, który właśnie promuje swój najnowszy krążek Living Things.


Wiele razy widziałem w internecie podobne „zakazane listy”. Wszystkie były wyssane palca. Nie ma listy zakazanej przez Kościół, co wcale nie znaczy, że słuchanie Behemotha czy kapel o jednoznacznie demonicznym przekazie nie ma wpływu na nasze życie duchowe. Zupełnie inaczej taki przekaz przyjmie osoba chroniona przez sakramenty, inaczej ktoś kompletnie pozbawiony takiej ochrony. Egzorcyści mają tu wiele do powiedzenia.


Czy słuchanie określonego muzycznego stylu może wyrządzić krzywdę? – Mały Gość pytał niedawno o to ojca Fabiana Błaszkiewicza. „Muzyka sama z siebie nie jest zła. To tak jakby zapytać, czy kształty, jak koło czy kwadrat, mogą być same z siebie dobre lub złe” – odpowiedział jezuita. „Sam rytm pozostaje rytmem, a dźwięk dźwiękiem. Gorzej, jeśli dochodzi do tego zła treść, dołożona zostaje pewna atmosfera. Ideologia często wypełnia muzykę w straszliwy sposób”.
Nie wiesz, czy powinnaś słuchać jakiejś kapeli? A może (to sprawdzona metoda!) opowiesz Bogu o wokaliście, zespole, którego muza pulsuje w twoich słuchawkach? Może twoja „Zdrowaśka” będzie dla nich kołem ratunkowym?
Kiedyś spotkaliśmy się w naszej wspólnocie na modlitwie. Intencje były różne: pokój na świecie, zakończenie kolejnej wojny i tak dalej. „Pomódlmy się – rzucił ktoś – w intencji zespołów, których akurat słuchamy”. Po chwili zdumienia zaczęły padać różne nazwiska i nazwy kapel. Ja modliłem się za Tomka Budzyńskiego (słuchałem akurat Armii). Minęło kilka lat. Kompletnie zapomniałem o tamtej modlitwie.


Gdy zrobiłem do książki „Radykalni” wywiady z muzykami rockowymi, którzy spotkali żywego Boga mój kolega rzucił: „Pamiętasz? Kilka lat temu modliłeś się za Tomka Budzyńskiego. Przecież on jest bohaterem twojej książki!”. Zatkało mnie. Czy Bóg posłużył się ta małą, słabą modlitwą? Nie mam pojęcia.
Piszesz o Queen. Tuż przed śmiercią Freddie Mercury powiedział rozgoryczony: „Za żadne pieniądze nie mogłem kupić prawdziwej miłości”. Może jedna „Zdrowaśka” przydałaby mu się bardziej niż pisk rozhisteryzowanych, stłoczonych pod sceną fanek?
I rzecz najważniejsza: Piszesz: „Kościół zakazuje”, ale przecież Kościół to my wszyscy. Pamiętaj o tym! Nieustannie czytam na portalach internetowych „Kościół to, Kościół tamto”. Tak, jakby chodziło o jakąś złowrogą instytucję. Kościół żyje napędzany miłością Jezusa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.