Już nie lubię Boga

Edward Kabiesz

|

MGN 11/2012

publikacja 15.01.2013 11:52

Pani Róża zabiera Oscara do kościoła. Patrzą na wiszącego na krzyżu Chrystusa. – Dlaczego cierpi? – pyta dziesięciolatek. – Właśnie. Jest cierpienie i cierpienie. Popatrz uważnie na Jego twarz. Przyjrzyj Mu się. Widać po Nim, że cierpi? – Nie. To ciekawe. W ogóle po Nim nie widać. – Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera – tłumaczy pani Róża.

Już nie lubię Boga

To jedna z najważniejszych scen filmu „Oskar i pani Róża”. To film, który uczy doceniać życie, ale uczy też, jak znaleźć w sobie siłę, by pogodzić się z cierpieniem i śmiercią.

Wkrótce umrze
Skąd takie pytania w ustach dziesięcioletniego chłopca? Oscar, kapitalnie odegrany przez Amira Ben Abdelmoumena, do niedawna jeszcze był zwykłym chłopcem. Lubił psocić, czasem nawet aż za bardzo. Teraz w szpitalu zresztą też, ale zauważa, że wszyscy traktują go inaczej, wyjątkowo. Początkowo nie może zrozumieć, dlaczego. Ale jest bystrym chłopcem. Wie, że jest chory. Do niedawna jeszcze nie wiedział, jak bardzo chory.
Dopiero rozmowa rodziców z lekarzem, podsłuchana przez przypadek, nie pozostawiła mu wątpliwości. Oskar już wie, że nie pomogą mu żadne lekarstwa, że ostatnia terapia się nie powiodła. Że wkrótce umrze. Tylko nikt o tym nie chce z nim szczerze rozmawiać. Z wyjątkiem jednej, Pani Róży.

Dostarczycielka pizzy
Pani Róża – postać w oczach chłopca tajemnicza, niezwykła dostarczycielka... pizzy dokonała tego, czego ani ksiądz, ani lekarze, ani nawet rodzice nie potrafili. Pomogła Oskarowi pogodzić się z tym, co nieuchronne. Znaleźć sens życia i śmierci. Pomogła chłopcu, a mimo to w filmie wiele razy mówi, co myśli o pomaganiu innym. Początkowo pani Róża nie chce nawet słuchać starego lekarza, który prosi, by choć przez chwilę została i porozmawiała z małym Oskarem. W końcu to się udaje. Oskar jednak zamyka się w sobie i nie chce z nikim rozmawiać, nawet z rodzicami, których, jak mówi, nienawidzi. Bo „rodzice to tchórze, uciekli, gdy dowiedzieli się jak jestem chory” – zwierza się Pani Róży.

Tylko Bóg ma prawo
Nikt nie chce z nim być z Oskarem szczery. Kiedy potrzebuje wsparcia i odpowiedzi na wiele pytań, bo bardzo cierpi i śmierć jest blisko, zostaje całkiem sam. Stąd już tylko krok do stwierdzenia: „nikt mnie nie kocha”.
Oskar pyta: „Dlaczego Bóg pozwala, by ludzie chorowali? Bóg jest zły albo go nie ma... Znasz ludzi, którzy cieszą się, że umrą?”. Gdyby w takich chwilach nie było Róży... To ona słucha Oskara, i pozwala chłopcu wyrazić to, co przeżywa: złość wobec rodziców i świata. Pani Róża zastosowała niesamowitą „terapię”. Umówiła się z Oskarem, że każdy dzień jego życia to dziesięć lat. Dzięki niej w ostatnim liście do Boga umierający Oskar, który niedawno mówił „Już nie lubię Boga”, napisał „Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić”. 

Oskar i Pani Róża, reż. Eric-Emmanuel Schmitt, wyk.: Michèle Laroque, Amir Ben Abdelmoumen, Max von Sydon, Belgia/Francja/Kanada, 2009

Éric-Emmanuel Schmitt
nakręcił film „Oscar i Pani Róża” na podstawie napisanej przez siebie książki i sztuki teatralnej. Książka stała się bestsellerem na całym świecie, jednym z największych w ostatnich latach. Sztukę wystawiono w wielu teatrach, również w Polsce. Kilka lat temu mogliśmy ją oglądać w Teatrze Telewizji.
Reżyser filmu jest Francuzem, mieszka w Belgii. Wychował się w rodzinie bez Boga, ale on sam po latach nawrócił się. Jego książki wśród francuskojęzycznych pisarzy są najchętniej czytane. Przetłumaczono je na 35 języków, a sztuki wystawiano w 40 krajach. Francuscy czytelnicy zapytani o książki, które „zmieniły ich życia”, wśród „Biblii”, „Trzema muszkieterami” i „Małym Księciem” wymienili też i „Oscara i Panią Różę”. Schmitt dowiódł, że o sprawach życia i śmierci można pisać dla dzieci poważnie ale i bez przesadnej ckliwości a miejscami nawet z humorem.  

 


 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.