Monika Szczepanik

Żywe jest słowo Boże, skuteczne, i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny (Hbr 4,12)

|

MGN 09/2012

publikacja 04.09.2012 13:33

Potem Jezus wziął dziecko; postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do uczniów: „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje”. (Mk 9,30-37)

Monika Szczepanik Monika Szczepanik
nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie w liceum ogólnokształcącym
Archiwum Moniki Szczepanik

Dla szczęścia, zdrowia, sławy, pozycji, majątku jesteśmy gotowi wiele poświęcić. Czasem wszystko. Świat mówi, że liczą się Ci, którzy mają władzę, pieniądze, są młodzi, piękni i zdrowi. Często dajemy temu wiarę. To dlatego nawet w szkołach wybierana jest najpiękniejsza uczennica, najlepszy sportowiec, wzorowy dyżurny, najmilszy kolega, najpopularniejszy nauczyciel.
Rywalizujemy, by zdobyć tytuł „Naj...”. Chcemy być Numerem 1, czasem tak bardzo, że gotowi jesteśmy nawet pokłócić się z rodzicami, gdy nie chcą kupić najnowszego modelu telefonu, rozstać się z przyjacielem, gdy inni uważają go za ciapę, czy obgadywać koleżankę, która nie ma markowych ciuchów. 


Czy tak było zawsze? Kiedy byliśmy małymi dziećmi wystarczyło nam być blisko mamy i taty. Największą frajdą było budowanie z tatą wieży z klocków sięgającej nieba, malowanie z mamą kolorowego domku z kotem na płocie czy rodzinna wyprawa do pobliskiego parku w poszukiwaniu kasztanów. A największą nagrodą był poranny buziak od mamy czy wieczorne przytulenie się do taty.


Często mam wrażenie, że dzieci widzą i słyszą więcej. Lubię je obserwować. Wiele mogę się od nich nauczyć. A cóż takiego może nauczyć mnie czterolatek? Może mnie nauczyć cieszyć się bez powodu, zachwycać się małymi rzeczami, patrzeć godzinami w niebo i z całych sił domagać się tego, czego się pragnie. Może nauczyć mnie prosić o pomoc, gdy rzeczy nie idą po myśli i szczerze dziękować, gdy dostanie coś, o co nie prosiło. Małe dziecko uczy mnie też, że największym szczęściem jest być w ramionach kogoś bliskiego. I mieć serce otwarte dla każdego. 
Myślę, że Pan Jezus wskazując na dziecko, przypomina o tym, co jest w życiu ważne. Naprawdę ważne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.