Kawał dobrej roboty

MGN 09/2012

publikacja 16.11.2012 13:00

Kawał dobrej roboty

Eskimos ciągnie na saniach lodówkę.
– Po co ci ta lodówka? – pyta sąsiad. – Przecież jest - 20 stopni Celsjusza!
– A niech się dzieciaki trochę ogrzeją.


– Co ci się stało w oko?
– Dostałem śrubokrętem od Kowalskiej.
– Przez przypadek?
– Nie, przez dziurkę od klucza.

– Bardzo współczuję ślimakowi – mówi Jas do kolegi.
– Dlaczego?
– Bo nigdy nie może wyjść z domu.

– Zenek, co tam w pracy?
– A nic takiego. W zeszłym tygodniu nasz szef utkną w windzie...
– I co zrobiliście?
– No właśnie ciągle się zastanawiamy, co zobić.

W wagoniku kolejki na Kasprowy Wierch:
– Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała? – turysta pyta górala
– A to by było... trzeci raz w tym tygodniu.


Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
– Są niebieskie trampki w rozmiarze 38?
– Są.
– To poproszę różowe w rozmiarze 42.

W stumilowym lesie pojawił się dziwny wielki dzik. Wszyscy ze strachu pochowali się w domach, a dzik idzie wprost do domu Puchatka i puka do drzwi.
– Kto tam? – pyta przestraszony Puchatek.
– To ja, prosiaczek. Z wojska wróciłem!


W pierwszej klasie pani opowiada o ptakach.
– Kto mi powie... – pyta nauczycielka – ...dlaczego bociany odlatują do ciepłych krajów?
– Bo w Afryce też chcą mieć dzieci – odpowiada mała Kasia.

 

– Janie, czy tramwaje jeżdżą po dachach? – pyta hrabia.
– Nie, jaśnie hrabio, po szynach.
– To dlaczego w gazetach piszą, że tramwaj potrącił kominiarza?

 

Blondynka wypełnia wniosek o ponowne wydanie karty. Nie wie, co napisać w rybryce: „przyczyna”. Doradca podpowiada jej:
– Proszę napisać: „Trzy razy nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN”.
Blondynka pisze: „Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN. Nieprawidłowo wprowadziłam kod PIN”.

 

Nauczyciel biologii pyta Jasia:
– Po czym poznasz drzewo kasztanowca?
– Po kasztanach.
– A jeśli kasztanów jeszcze nie ma?
– To poczekam.

 


W szkole podczas lekcji polskiego:
– Czym będzie wyraz „chętnie” w zdaniu: „Po wakacjach uczniowie chętnie wracają
do szkoły”? – pyta nauczyciel.
–Kłamstwem, panie profesorze! – odpowiada Jasio.

Policjant zatrzymuje kierowcę, który przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle. Rozpoznaje w nim swego byłego nauczyciela polskiego.
– No, panie profesorze – mówi policjant. – Mandatu panu nie wlepię, ale na jutro napisze mi pan 250 razy „Nie będę przejeżdżał na czerwonym świetle'”.


Po zakończeniu roku szkolnego Jasiu wraca do domu.
– Jasiu, gdzie masz świadectwo? – pyta tata.
– Pożyczyłem koledze, bo chciał nastraszyć rodziców.

– Jasiu, dlaczego nie było Cię wczoraj w szkole? – pyta nuczyciel.
– Bo mama wyprała mi skarpetki.
– I to był powód, żeby nie przychodzić do szkoły?
– Nie, proszę pani, ale na tych skarpetkach miałem ściągę na sprawdzian.

– Zosiu, co tak długo robisz w kuchni?
– Kostka lodu wpadła mi do wrzątku i nie mogę jej znaleźć.

 

Podczas przyjęcia weselnego:
– Synu, czy będziesz zawsze wiernym i kochającym małżonkiem? – pyta zaproszony ksiądz pana młodego.
– Będzie, będzie – odpowiada szybko panna młoda.

 

Mały Jasiu ogląda wieczorem wiadomości. Jest bardzo przejęty informacjami o katastrofach, klęskach żywiołowych, wojnach i zbrodniach. W końcu przed snem klęka do pacierza:
– Panie Boże – prosi – chroń mamusię, tatusia, siostrzyczkę i babcię, i mojego chomika. No i proszę Cię, uważaj na siebie, bo jak jeszcze Tobie się coś stanie, to będzie po nas...

Podczas wizytacji ministranci podają biskupowi kadzidło, które niestety, już wygasło.
– A gdzie żar, chłopcy? – pyta biskup.
– W sercu, Ekscelencjo!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.