Jutro mecz Czechy - Polska

PAP

publikacja 15.06.2012 12:11

Polscy piłkarze po raz pierwszy w historii mogą awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Biało-czerwoni wyjdą z grupy A, jeśli w sobotę pokonają we Wrocławiu mających teraz punkt więcej Czechów. Początek spotkania o godz. 20.45.

Jutro mecz Czechy - Polska

Czesi to największa zagadka grupy A. W pierwszym spotkaniu przegrali wysoko z Rosją 1:4, ale w drugim pokonali Grecję 2:1, strzelając oba gole już na początku spotkania. W polskiej ekipie, po dwóch remisach 1:1, panuje optymizm - wszyscy są zgodni, że biało-czerwoni mają więcej atutów w ofensywie niż rywale.

"Wprawdzie Czechom może wystarczyć remis, ale sytuacja jest dla nas fajna, wygodna. Przystępujemy w roli pretendenta, który atakuje. Myślę, że to rywale bardziej muszą się obawiać porażki niż my tego, iż nie wystarczy nam remis" - powiedział asystent selekcjonera Hubert Małowiejski, odpowiedzialny w reprezentacji m.in. za rozpracowywanie rywali.

"W meczu z Rosją popełniliśmy jeden błąd w defensywie. Teraz trzeba jeszcze bardziej uważać w obronie, a myślę, że w ofensywie jesteśmy na tyle mocni, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika" - dodał pomocnik Adam Matuszczyk.

W reprezentacji Polski największym znakiem zapytania była obsada bramki. Teoretycznie pierwszym bramkarzem kadry jest Wojciech Szczęsny, ale w inauguracyjnym meczu z Grecją zobaczył czerwoną kartkę za faul w polu karnym. Jego zmiennik Przemysław Tytoń od razu stał się bohaterem - obronił "jedenastkę" wykonywaną przez Giorgosa Karagounisa, a później był pewnym punktem drużyny w spotkaniu z Rosją.

Smuda podkreślił wówczas, że numerem jeden w reprezentacji pozostaje Szczęsny, jednak decyzję o obsadzie tej pozycji pozostawił trenerowi bramkarzy Jackowi Kazimierskiemu. Wszystko wskazuje na to, że w sobotę wystąpi Tytoń.

Po meczu z Rosją trzech piłkarzy narzekało na urazy (Damien Perquis, Eugen Polanski i Dariusz Dudka), ale wszyscy będą gotowi do występu we Wrocławiu.

Większy problem mają Czesi - ich słynny lider Tomas Rosicky z powodu kontuzji ścięgna Achillesa grał tylko do przerwy meczu z Grekami. Od tej pory nie trenował i wciąż nie wiadomo, czy zdąży wykurować się do soboty.

Obrońca Frantisek Rajtoral przyznał, że brak tego piłkarza byłby dużą stratą dla całej drużyny. "Gra bez Tomasa nie jest już taka sama" - stwierdził.

Czesi pocieszają się jednak, że nawet remis w sobotę może wystarczyć im do awansu (stanie się tak, jeśli Rosja nie przegra z Grecją).

"Zobaczymy jeszcze, czy zagramy defensywnie czy ofensywnie. W pierwszym meczu z Rosją zostaliśmy ukarani za parcie do przodu, więc być może teraz będziemy musieli zwrócić większą uwagę na obronę" - powiedział doświadczony czeski pomocnik Tomas Huebschman.

Polscy piłkarze pięciokrotnie w historii grali z Czechami (nie licząc meczów z Czechosłowacją), w tym dwukrotnie u siebie. Oba spotkania - w 1999 roku w Warszawie i w 2008 w Chorzowie - biało-czerwoni wygrali 2:1.

Przypuszczalne składy (grupa A, sobota, Wrocław, godz. 20.45):

Polska: Przemysław Tytoń - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch - Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski, Rafał Murawski, Dariusz Dudka, Adrian Mierzejewski - Robert Lewandowski.

Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Tomas Sivok, Michal Kadlec, David Limbersky - Jaroslav Plasil, Tomas Huebschman, Petr Jiracek, Tomas Rosicky (Daniel Kolar), Vaclav Pilar - Milan Baros.

Sędzia: Craig Thomson (Szkocja).

Bilans: 5 meczów - 3 zwycięstwa Polski - 0 remisów - 2 porażki, bramki: 7-6.

Miejsce w rankingu FIFA: Polska - 62., Czechy - 27.