Kawał dobrej roboty

MGN 06/2012

publikacja 27.08.2012 12:15

Kawał dobrej roboty

Tato Jasia wraca z wywiadówki.
– I co, i co? – woła od progu żona.
– Cała Ty ! – odpowiada zdenerwowany mąż. – Nawet mi nie powiedziałaś, do której szkoły chodzi nasz syn!

Szkot wsiada do taksówki.
– Ile zapłacę za przejazd na dworzec? – pyta.
– Dwa funty
– A za walizkę?
– Walizkę zawiozę za darmo
– To poproszę walizkę zawieść na dworzec, a ja pójdę piechotą.

Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło.
– Co ty robisz?! Dlaczego co chwilę gasisz światło? – pyta żona.
– Przecież kartki mogę przewracać po ciemku.


Włamywacz skarży się koledze:
– Ale miałem pecha. Wczoraj włamałem się do domu prawnika, a on mnie nakrył. Powiedział, żebym zmykał i więcej się nie pokazywał.
– No to jednak miałeś szczęście!
– Szczęście?! Policzył sobie 300 zł za poradę!.

 

Gospodarz rozmawia z nowym sąsiadem:
– A krowy macie?
– Mamy.
– A świnie chowacie?
– A przed kim?

 


Ojciec siedzi przy komputerze. Do pokoju wchodzi syn.
– Cześć tato, wróciłem!
– Cześć synek, gdzie byłeś?
– W wojsku, tato!

Nauczyciel do Jasia:
– Z ciebie, to byłby świetny przestępca!
– Ale dlaczego?!
– Bo nie zostawiasz w zeszycie żadnych śladów działalności.

– Jasiu, dlaczego ty się w ogóle nie uczysz? – pyta pani od polskiego.
– Ależ proszę, Pani, ja się uczę!
– To dlaczego robisz tyle błędów?
– Bo ja uczę się na błędach.

Dziennikarz chce przeprowadzić wywiad z najstarszym mieszkańcem świata. W końcu znajduje człowieka, który ma 124 lata:
– Czy mogę z panem przeprowadzić wywiad? – pyta.
– Muszę się spytać taty – odpowiada staruszek.
– Taty?! A gdzie on jest?
– Z dziadkiem na rybach.


Kura z kogutem przyjechali do miasta. Nagle trafiają na budkę z kurczakami z rożna.
– Patrz – mówi kura mówi do koguta – my tam na wsi harujemy a tu karuzela i solarium!

 

Dziennikarz pyta marynarza:
– Więc to pan jest jedynym marynarzem, który ocalał z zatopionego statku?
– Tak.
– A jak się pan uratował?
– Byłem wtedy na urlopie...

 

– Janie, co robi hrabia? – pyta hrabina
– Leży i nie oddycha.
– No tak, on zawsze był leniwy...

Przechwalają się myśliwi:
– Wiesz, jak ostatnio byłem w Afryce, to z odległości 500 metrów jednym strzałem zabiłem słonia?
– To nic. Gdy płynąłem niedawno przez Morze Koralowe, własnoręcznie udusiłem wieloryba!
– Słuchajcie, skoro o morzu mowa...Słyszeliście o Morzu Martwym?
– Oczywiście!
– No właśnie, to nasza robota. Zabiliśmy jej razem z bratem!


Mężczyzna pędzi na przystań. Na prom oddalony od brzegu rzuca walizkę, a potem skacze.
– Już myślałem, że mi się nie uda! – sapie zadowolony.
– Skok był imponujący – chwali go marynarz – ale dlaczego nie poczekał pan, aż dobijemy do brzegu?

 

Lato, słońce przygrzewa mocno, a baca siedzi przed chałupą w kożuchu.
– Baco, nie ciepło wam w tym kożuchu? – pyta turysta.
– Nie.
– A to niemożliwe, zimno Wam?
– Nie.
– To jak Wam jest?
– Janek.

 


– Panie doktorze, nie mogę usnąć! Wiercę się i wiercę!
– Też bym nie mógł usnąć, gdybym się wiercił i wiercił.

Tata zabiera Jasia do zoo. Gdy zbliżają się do klatki z lwami, tata ostrzega:
– Jasiu, nie podchodź blisko, to są afrykańskie lwy!
– Tato, ale ja im nic nie zrobię!

– Jasiu, lubisz szkołę? – pyta babcia.
– Nie! Babciu tam jest jak na policji! Oni pytają i pytają, ja milczę.

Zajączek wchodzi do baru i pyta:
– Kto mi pomalował rower na sinokoperkowo?!
Cisza. Po chwili wstaje niedźwiedź:
– Ja! A bo co?!
– Chciałem tylko zapytać, jak długo schnie farba...


Środek nocy. Długi dzwonek do drzwi.
– Kto tam?
– Policja.
– Nikogo w domu nie ma!
– A kto odpowiada?
– Nikt. Pewnie się przesłyszeliście.
– A światło dlaczego się pali?
– No dobra, już gaszę.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.