Niechęć do ludzi

publikacja 22.04.2012 20:32

Sama z sobą się męczę, bo tak rzadko mam dobry humor, nie uśmiecham się prawie wcale i chyba dlatego jestem samotna. Dużo czytam, ale potem tym bardziej nie chce mi się wracać do rzeczywistości, która jest taka inna. Gdy się poważnie nad wszystkim zastanowiłam, doszłam do wniosku, że nie lubię ludzi, prawie nikogo. 15-latka

Iza Paszkowska Iza Paszkowska

Napisałaś, że się nie uśmiechasz. Zmień to. Budź się rano, przeciągnij się, zanuć "kiedy ranne wstają zorze" i wsłuchaj się uważnie w słowa tej mądrej i pięknej pieśni uwielbienia. Albo zanuć inną. Albo powtarzaj w myślach: "Jezu, ufam Tobie". Od samego rano spoglądaj na wszystko pozytywnie! W tym jest tajemnica zadowolenia i radości życia. Przed chwilą pralka z mojej winy zalała łazienkę. Spojrzałam, uśmiechnęłam się kpiąco, zdjęłam pantofle, skarpety i pomyślałam ,że oto świetna okazja, by gruntowanie wysprzątać łazienkę, a potem wyprać ścierki, dywaniki. Wróciłam do listów i czytam, że ktoś jest wściekły, bo pralka zalała mu łazienkę. Podałam ten prosty przykład, by Cię przekonać, że szukanie radości życia jest proste i w sumie naturalne. Szczęście to kwestia decyzji. A nad życzliwością i pozytywnym spojrzeniem na ludzi pracuj każdego dnia. Tobie będzie wtedy lżej. O każdym myśl coś dobrego. Rób sobie takie ćwiczenie nawet w drodze do szkoły- idziesz, przyglądasz sie ludziom i o każdym myślisz jedną dobrą rzecz- że ma ładną kurtkę, że pewnie jest miły, że ma sympatyczny wyraz twarzy itd. To samo rób każdego dnia w szkole i w klasie. Zastanawiam się, czy czasem ktoś Cię nie
skrzywdził, czy nie masz jakiś problemów, że tak bardzo nie lubisz ludzi. Może trauma z dzieciństwa? Staraj się to w sobie zmienić, bo wtedy sama będziesz sie lepiej czuła. Ucieczka w świat książek jest jednak "ucieczką" czyli czymś negatywnym, więc nie daje radości. Nasze zadanie to być na ziemi wśród ludzi, z ludźmi, dla ludzi.

Zadaj pytanie:

korepetycje@malygosc.pl