Bez jedzenia człowiek przeżyje 40 dni. Bez wody tylko kilka dni.

MGN 05/2012

publikacja 19.04.2012 10:06

Zaspany, ledwie przytomny idziesz rano do łazienki, odkręcasz kran i... kap, kap, kap... Koniec. Nie ma wody! Panika. Biegniesz do kuchni. Tam zawsze stoi czajnik wodą. No dobrze, zęby umyte, oczy też, ale na herbatę... nie ma już ani kropli. Pewnie każdemu nie pierwszy i nie ostatni raz coś takiego się zdarzyło. Ale zawsze jeszcze jest wyjście awaryjne. Choćby takie, że w sklepie możemy kupić wodę mineralną.

Bez jedzenia człowiek przeżyje 40 dni.  Bez wody tylko kilka dni.

Na świecie jednak są takie miejsca, gdzie po pierwsze, woda z kranu nie leci, bo kranu w domu nie ma. Nie ma go nikt, bo w całej wsi nie ma czegoś takiego jak wodociąg. Po drugie, po wodę kilometrami – najczęściej dzieci – chodzą pieszo i po trzecie, znowu kilometrami niosą w wiadrze czy innym pojemniku coś, co wody w ogóle nie przypomina, bo jest brudne, mętne a nawet śmierdzące. I małe dzieci, i dorośli, i chorzy muszą to pić. Tu nie ma wyjścia awaryjnego. Bo sklepu z krystaliczną wodą mineralną w okolicy nie ma.
Tak jest między innymi w Bomadi na południu Nigerii w Afryce, gdzie pracuje brat Damian z Polski. Na str. 4–6 opowiada o tym, jak żyją tamtejsi ludzie i o tym, że na nikogo nie mogą liczyć. Dlatego czytelników „Małego Gościa” poprosił o pomoc.

Jak możemy pomóc mieszkańcom Bomadi?
Wiadomość o Waszych dobrych i wrażliwych sercach dotarła już do Afryki dwa razy. Pierwszy raz pięć lat temu. Wtedy w październiku czytelnicy „Małego Gościa” modlili się na różańcu i zbierali grosze na remont szkoły w Rwandzie. Zebrano wtedy niecałe 50 tysięcy złotych. Dwa lata temu w polskich kościołach była podobna akcja. Zbierano na samochód dla bezdomnych chłopców z Domu Nadziei w Zambii. To też się udało. Chłopcy są szczęśliwi, bo częściej ze swymi misjonarzami mogą odwiedzać swoje rodziny.
Tym razem, w imieniu tysięcy dzieci chorujących z powodu braku czystej wody, i w imieniu brata Damiana mamy kolejną prośbę. Chcemy budować dla nich studnię! Jestem pewna, że nie zawiedziecie, że uda się to bez problemu. A może nawet wybudujemy dwie studnie?... Jedna to ok. 20 tysięcy złotych. Obok możecie zobaczyć, ile to kosztuje.

Jak wybudować studnię zrobić?
Za dwa tygodnie od ukazania tego numeru „Małego Gościa” będzie już maj. A to znaczy, że w kościołach ludzie będą śpiewać Litanię Loretańską. Zaczną się nabożeństwa majowe ku czci Matki Bożej. Za każdym razem, gdy przyjdziecie do kościoła, weźcie ze sobą chociaż grosz. I tak grosz do grosza, i jeśli się uda, to dzieci mieszkające w Nigerii będą miały dostęp do czystej wody ze studni wybudowanej z Waszych groszy.
Niektórzy z Was na nabożeństwach majowych dostaną obrazki ze zdjęciami ptaków pięknie śpiewających dla Matki Bożej. Będziecie je przyklejać na plakat dołączony do tego numeru „Małego Gościa”. Te ptaki często przylatują do nas na wiosnę właśnie z Afryki. Kiedy zobaczą, jak swoimi groszami pomagacie mieszkańcom Nigerii, będą razem śpiewać Matce Bożej jeszcze piękniej :)

Pozdrawiam Was Gabi Szulik
przekonana o wielkim sercu
czytelników „Małego Gościa”
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.