Renault Be Bop

Kamil Szczurski

|

MGN 12/2003

publikacja 12.04.2012 02:36

Na targach we Frankfurcie firma Renault pokazała studyjny samochód o niecodziennym wnętrzu. Miękkie linie, pomysłowe rozwiązania, a wszystko podporządkowane komfortowi i ergonomii.

Renault Be Bop Renault Be Bop

Tu nie ma ani śladu skórzanej, ciężkiej ostentacji, nie widać też zwykłego, topornego plastiku. Nie wiadomo, co decyduje o wrażeniu lekkości: czy łagodne krzywizny wnętrza, czy duże przeszklone powierzchnie, czy może fotele nie dotykające podłogi. Be Bop to samochód przeznaczony do jazdy zarówno w mieście, jak i off-road. Be Bop to auto sportowe.

Z pozoru wyglądają tak samo, jednak wprawne oko dostrze że różnice w wyposażeniu, zwłaszcza gdy samochody zapalą światła. Oczywiście można by pisać o silnikach (włącznie z 225-konnym w wersji sportowej), czy o 21-calowych kołach. Najciekawsze jest jednak wnętrze. Ponad dwa metry niczym nie zaburzonej przestrzeni podłogowej czynią ten samochód wymarzonym dla wszystkich posiadaczy jamników, które wreszcie mogą spokojnie wędrować po całym aucie.

Trójwymiarowy system nawigacji wyświetlający się, według życzenia, przed kierowcą lub pasa- żerem, przekazuje informacje o jeździe i stanie samochodu. Dane te mogą być także pokazywane na kolorowym panelu LCD umieszczonym za kierownicą. Dźwignia zmiany biegów, przyciski sterujące klimatyzacją oraz zegar umieszczone zostały na biegnącym przez cały samochód centralnym łuku, do którego zostały też przymocowane siedziska. Czy auto będzie produkowane, tego nie wiadomo. Natomiast rozwiązania, jakie można znaleźć w jego wnętrzu są już stosowane w najnowszych modelach renault.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.