Centrum Zdrowia Małego Smutasa

MGN 10/2003

publikacja 11.04.2012 14:31

Centrum Zdrowia Małego Smutasa

W całej klasie tylko Jaś poprawnie napisał wyraz sójka. Dumna po raz pierwszy z Jasia nauczycielka poprosiła, aby wyjaśnił pisownię tego wyrazu. – To proste, jak sznurek w kieszeni – skomentował Jaś. – Sójka wymienia się na soja. Podobnie, jak trójka na Troja.

Nauczycielka poleciła dzieciom ułożyć zdanie z wyrazem hańba. Jaś nie wiedział, jak pisze się ten wyraz, więc napisał następujące zdanie:
– Gośka jest głupia, nie zna ortografii, bo raz pisze hańba, a innym razem chańba.
– Dlaczego wyraz kura pisze się przez „u”?
– Ponieważ kogut się uparł, by jego żonę pisać w taki sam sposób, jak jego.

„Kochana Zosiu – pisze młody człowiek – wybacz mi, ale z moją pamięcią jest coraz gorzej. Oświadczyłem ci się wczoraj wieczorem, zapomniałem jednak, czy przyjęłaś moje oświadczyny, czy nie? ' 'Kochany Bolku – odpowiada dziewczyna – wiem, że odpowiedziałam: 'Nie', ale nie pamiętam, czy tobie, czy komuś innemu. '

Po wakacjach spotykają się dwaj kłamcy.
– U nas był taki upał, że ptakom opaliło skrzydła.
– A u nas gaździna dodawała kurom do pokarmu lody, żeby nie znosiły ugotowanych na twardo jaj.

Ktoś puka do drzwi. Otwiera Marcin: – Tato, przyszedł jakiś pan i mówi, że zbiera na osiedlowy basen. Mam mu coś dać?
– Daj mu trzy wiadra wody.

Kowalska wraca do domu zmartwiona. – Zgubiłam parasolkę – mówi od progu.
– A kiedy się zorientowałaś, że jej nie masz?
– Jak przestało padać i chciałam zamknąć parasol.

Icchak lamentuje głośno w synagodze: – Tylko dziesięć szylingów, wielki Boże, tylko dziesięć szylingów na chleb dla dzieci! Bogaty Żyd obok sięga do kieszeni: – Masz tu te dziesięć szylingów i przestań Mu zawracać głowę! Niech się teraz skupi na mnie!

Trzy nietoperze wiszą na gałęzi głowami na dół. Po chwili jeden z nich przekręcił się do góry. Pozostałe dwa na to:
– Ty, patrz, Zenek zemdlał!

Blondynka na ulicy:
– Przepraszam pana, która godzina?
– Piętnaście po trzeciej.
– To dziwne, zadaję każdemu to samo pytanie przez cały dzień i za każdym razem dostaję inną odpowiedź.
– Dlaczego blondynka potłukła się grabiąc liście?
– Bo spadła z drzewa.

Na lekcji przyrody nauczyciel pyta: – Jak myślicie, gdzie leci ptak ze słomką w dziobie?
– Napić się coli – odpowiada Henia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.