To nie takie proste

ks. Marek Gancarczyk

|

MGN 10/2003

publikacja 11.04.2012 00:15

Rozmowa z Mateuszem Cieślikiem, współwłaścicielem firmy zajmującej się wypiekiem hostii i opłatków. To u pana Mateusza zostaną wypieczone hostie z ziaren przysłanych do redakcji.

To nie takie proste

– Z czego piecze się hostie?
– Z mąki pszennej i wody.

– A czy można używać innej mąki?
– Nie, nie można. Przepisy prawa kościelnego wyraźnie mówią, że do wypieku hostii i komunikantów można używać tylko mąki pszennej. Nie wolno też stosować żadnych dodatków.

– O jakich dodatkach Pan myśli?
– Piekarze, chcąc sobie ułatwić pracę, dodają do pieczywa różne środki. Nam tego robić nie wolno.

– Wystarczy więc zmieszać wodę z mąką, uformowaną masę włożyć do pieca i komunikanty gotowe?
– Proszę spróbować. Gwarantuję, że nie jest to takie proste. Można w ogóle nie upiec hostii i zmarnować mąkę.

– Ale co w tym trudnego?
– Trzeba chociażby wiedzieć, ile wody wlać do odpowiedniej ilości mąki, jak długo mieszać przygotowywaną do pieczenia masę. Dalej, w jakiej temperaturze i jak długo wszystko należy piec.

– A skąd Pan to wie?
– Mój ojciec był organistą w kościele parafialnym. Przed Bożym Narodzeniem każdy organista roznosił wszystkim parafianom świąteczne opłatki. Pod koniec lat sześćdziesiątych były kłopoty z opłatkami. Tata nigdzie nie mógł ich kupić. Musiał sobie radzić sam. Zaczął więc je piec. Najpierw tylko dla siebie, a potem również dla swoich kolegów-organistów. Tak to się zaczęło. Teraz tata już nie żyje, ale ja z bratem nadal się tym zajmuję.

– Dlaczego niektóre hostie są białe, a inne kremowe?
– W polskiej tradycji znane są przede wszystkim białe hostie. Nawet w pieśni śpiewamy „O milcząca, hostio biała”. Jeżeli wodę miesza się z samą mąką, z tym co najlepsze w ziarnie – to hostie są białe. Jeżeli dodaje się otręby, oczywiście też pszenne, to hostie nabierają kremowego koloru.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.