Pan Bóg nie potrzebuje tłumacza

MGN 07-08/2003

publikacja 10.04.2012 11:08

Czy ma sens chodzić na msze w obcym kraju, czy wolno tam przyjmować Komunię na rękę odpowiada ojciec prof. Jacek Salij, dominikanin

Pan Bóg nie potrzebuje tłumacza

– W czasie wakacji będziemy na Węgrzech. Zastanawiam się, co robić, kiedy przyjdzie niedziela. Czy jest sens iść na Mszę, jeśli nie zrozumiem ani słowa.
– Jedzenia też nie będzie chyba sensu kupować, bo jeśli nie zrozumiesz ani słowa...

– Wolne żarty! Kiedy wejdę do sklepu, pokażę palcem towar i wyjmę pieniądze, to każdy sprzedawca mnie zrozumie.
– A kiedy wejdziesz do kościoła i staniesz się jednym z tych, którzy wtedy się modlą, też dla wszystkich będzie jasne – a przede wszystkim będzie to jasne dla Ciebie – że przyszedłeś po to, żeby się modlić.

– Jednak zanoszone wtedy modlitwy będą dla mnie niezrozumiałe.
– Zapewniam Cię, że kiedy przyjdzie moment Podniesienia, od razu doskonale zrozumiesz, że oto sam Pan Jezus staje realnie wśród nas pod postaciami chleba i wina, i że ogarnia nas Jego niepojęta miłość do nas, jaka była w Nim, kiedy umierał na krzyżu.

– To prawda. Właśnie na ostatniej religii pani katechetka mówiła nam, że na Mszę świętą przychodzimy nie tylko po to, żeby się pomodlić. Wtedy uobecnia się ofiara, jaką Pan Jezus złożył za nas na krzyżu. 
– Toteż kiedy podczas Podniesienia będziesz mówił w duchu: „Pan mój i Bóg mój”, to chociaż będzie to na Węgrzech, Pan Bóg z całą pewnością Twoją polską modlitwę zrozumie. A w ogóle doświadczysz bardzo miłego uczucia, kiedy sobie uświadomisz, że ci wszyscy, którzy się modlą w niezrozumiałym dla Ciebie języku, to są Twoi kochani bracia i siostry.

– Jeszcze o coś zapytam. Podobno na Węgrzech księża dają Komunię Świętą na rękę. Czy również ja mogę w taki sposób Komunię przyjąć?
– Jest taka ogólna zasada, że kiedy jesteśmy w innym kraju, to staramy się szanować i zachowywać również te zwyczaje tamtejszych katolików, których u nas nie ma. Chyba że na któryś z nich Stolica Apostolska wyraźnie się nie zgadza.

– Jednak to takie dziwne przyjmować Komunię Świętą na rękę.
– Trudno żeby było inaczej. Przecież otrzymujesz wtedy Ciało samego Pana Jezusa! Właśnie dlatego modlimy się przedtem: „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie!”. Zawsze kiedy podchodzisz do Komunii Świętej, niech będzie w Tobie postawa adoracji i takiego radosnego zdziwienia, że tak niezwykle zostajesz obdarzony.

– Czy również w naszym polskim Kościele mamy takie zwyczaje, których katolicy w innych krajach nie znają?
– Oczywiście. Tylko w niewielu krajach katolicy w wigilię Bożego Narodzenia dzielą się opłatkiem, i mało gdzie święci się gromnice w święto Ofiarowania Pana Jezusa (2 lutego). Również zwyczaj święcenia ziół w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej (15 sierpnia) wcale nie jest w Kościele powszechny. 

– Niedawno odwiedził nas wujek z Anglii i przywiózł nam takie wielkanocne chlebki z krzyżykiem. U nas w Polsce nie ma zwyczaju rozdawania takich chlebków.
– I to jest szczególnie wspaniałe w Kościele katolickim, że łączy nas jedna wiara, ale każdy naród chciałby włożyć w jej wyznawanie coś własnego. – Zastanowiło mnie to, że mogą być zwyczaje, na które Stolica Apostolska się nie zgadza.

– Na przykład jeśli w jakimś kraju prawie wszyscy katolicy przystępują do Komunii Świętej, a mało kto przychodzi do spowiedzi. Tak być nie powinno i Ojciec Święty wiele razy o tym mówił. Takich zwyczajów, na które Stolica Apostolska się nie zgadza, nie powinniśmy przyjmować.
– W związku z wakacjami mam jeszcze jedno pytanie. Na ostatniej religii pani katechetka powiedziała nam jeszcze, że kiedy pojedziemy na wakacje, mamy być apostołami. Tego nie rozumiem. Przecież i tak chyba nikogo nie potrafiłbym nawrócić.
– Trzeba było od razu na tamtej lekcji o to zapytać.

– Nie tylko że o to zapytaliśmy, ale bardzo ciekawą rozmową to się skończyło. Pani nam odpowiedziała, że nie musimy nawet nikogo nawracać, że wystarczy nie wstydzić się swojej wiary, a już będziemy jej apostołami. Wystarczy, że w każdą niedzielę przyjdziemy na Mszę świętą i że na szyi zawiesimy sobie krzyżyk albo medalik. Mnie się wydaje, że to za mało.
– Widzisz, apostolstwo ma niewiele wspólnego z propagandą. Ogromnie ważną częścią Twojego apostołowania będzie to, że będziesz prawdomówny, rzetelny, uczynny. Jeżeli zasłużysz sobie na to, że inni będą Cię szanować, to nieraz zaczną też szanować Twoją wiarę. Tylko nie próbuj tym kierować, ani tego planować, niech to się dzieje jakby samo przez się.

– Czy to znaczy, że nie wolno mi rozmawiać o sprawach mojej wiary z poznanymi na wakacjach kolegami?
– Oczywiście że wolno, a już zwłaszcza wtedy, kiedy ktoś sam rozmowę na ten temat rozpoczyna. Tylko pamiętaj: dwie rzeczy wtedy powinieneś, a jednej rzeczy Ci nie wolno. Nie wolno Ci wtedy być przemądrzałym, a powinieneś zawsze z wielką uwagą wysłuchać tego, co mówi ten drugi.

– A druga rzecz, którą powinienem?
– Powinieneś pomodlić się za tego kolegę. Pamiętaj, że nawet papież nie potrafi nikogo nawrócić. Wiara jest darem łaski Bożej. My możemy – i powinniśmy – w miarę naszych możliwości pomóc drugiemu w jego drodze do wiary. Jednak o łaskę wiary dla tego człowieka możemy się tylko modlić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.