Fantazje ... Hmmm... erotyczne

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 06/2003

publikacja 09.04.2012 19:03

Czy same fantazje... hmm... erotyczne są też grzechem? W ostatnim numerze "Dziewczyny", którą kupuje moja siostra, był artykuł o takich fantazjach i jestem po prostu ciekawa. No muszę przyznać, że sama mam czasami takie myśli... Więc jak to jest? Ola

Fantazje ... Hmmm... erotyczne

Droga Olu
Fantazje erotyczne zdarzają się chyba każdemu dojrzewającemu lub dojrzałemu płciowo człowiekowi. Jest to związane z faktem, że seksualność jest po prostu elementem naszego człowieczeństwa. Dobrym elementem, jak wszystko, co stworzył Bóg. Ona jest jednak jak nieujeżdżony koń, który nie przyniesie żadnego pożytku, a za to może narobić szkód, jeśli się go nie okiełzna. Jeśli na niego wsiądziesz i pozwolisz mu robić, co chce, poniesie Cię i prawie na pewno doprowadzi do nieszczęścia. A przecież nie można powiedzieć, że koń jest zły. Nie, to jeździec okazał się nieodpowiedzialny, popuszczając rumakowi cugli.

Pozostańmy przy jeździeckim porównaniu. Samoczynnie rodzące się w głowie fantazje seksualne są podobne do rżenia takiego dzikiego konia, albo do hałasu, jaki on robi, uderzając o ściany pomieszczenia, w którym się znajduje. Nie odpowiadasz za to. W momencie, w którym podejmiesz te fantazje i zaczniesz snuć je dalej już z własnej woli i upodobania, narażasz się na niebezpieczeństwo. Wsiadłaś na konia bez zamiaru ujeżdżenia go. Upaja Cię sama perspektywa galopu. Pozwalasz, żeby on kierował Tobą, chociaż to Ty powinnaś kierować nim. Takie działanie powoduje, że tracisz kontrolę nad sobą. Nie jesteś panią swojej seksualności, lecz jej niewolnicą. Dlatego osoby, które nie hamują swoich fantazji erotycznych, siłą bezwładności dążą do coraz silniejszych bodźców.

Żyją w oparach seksu i wszystko im się z nim kojarzy. Byli ludźmi, a teraz stają się tylko człekokształtni. Nie stać ich na żadne głębsze przemyślenia, nie liczy się dla nich nic poza własną przyjemnością. W skrajnych wypadkach posuwają się do gwałtu. Oczywiście nakreśliłem tu obraz nieco przerysowany, bo w życiu rzadko co jest na sto procent. Chciałem Ci jednak pokazać konsekwencję małych kroczków w kierunku dogadzania sobie za cenę czystego sumienia. Seks jest piękny, kiedy podejmuje go dwoje ludzi związanych ze sobą absolutnym zobowiązaniem. Ślub jest jakby okiełznaniem narowistego konia. Od tego momentu wierzchowiec będzie posłuszny i zaniesie Cię bezpiecznie tam, gdzie Ty chcesz. Ale to mogą docenić tylko ci, którzy nie bawili się w kowboja bez kwalifikacji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.