Wyspa skarbów

Krzysztof Kwaśniewicz

|

MGN 06/2003

publikacja 08.04.2012 23:12

Jezioro Lednickie możecie znaleźć w Wielkopolsce, między Gnieznem i Poznaniem. Ma kształt stosunkowo wąskiego pasa, długiego na 8 kilometrów. Ostrów Lednicki to wyspa, zresztą słowo „ostrów” znaczy właśnie „wyspa”.

 Jest niezbyt wielka, ma wydłużony kształt, na brzegach jest porośnięta drzewami. Kiedyś, przed wiekami, leżała na ważnym szlaku handlowym. Ostrów znajdował się w samym centrum ziem zamieszkanych przez plemię Polan i pełnił prawdopodobnie funkcję stolicy. Z natury obronny – otoczony wodami jeziora – został dodatkowo wzmocniony przez założenie na nim grodziska – najpierw niewielkiego, około 40-metrowej średnicy, później znacznie większego.

Wyspa skarbów   Trochę kamiennych murków na wyspie. Zieleń. Woda wokoło. Latem jest tu nawet przyjemnie. Ale żeby zaraz sensacja? A to naprawdę jest sensacja. Na tej wyspie ponad tysiąc lat temu najpierw chrzcili się dostojnicy państwowi, a potem może nawet sam Mieszko I. Prawdopodobnie na Ostrowie Lednickim stała jedna z rezydencji Mieszka. Być może właśnie w tym miejscu Chrobry ucztował z Ottonem III. Może właśnie tam mieszkał pierwszy polski biskup Jordan. Na pewno jednak wyspę z brzegami jeziora łączyły dwa najdłuższe w tamtym czasie drewniane mosty Słowiańszczyzny.

Mury na wyspie na jeziorze Lednickim były od zawsze. Zarastały zielenią, „chowały się” coraz bardziej w głąb ziemi. W 1837 roku Ostrów nabył pruski osadnik Johannes. Ruiny na wyspie interesowały go o tyle, że traktował je jako źródło kamienia przy wznoszeniu zabudowań gospodarczych. Kiedy dowiedział się o tym mieszkający niedaleko hrabia Raczyński, podniósł alarm. W związku z tym w połowie XIX wieku prowadzone były przez władze pruskie pierwsze badania. Przyniosły jednak więcej szkody niż pożytku. Dopiero w 1856 roku właściciel pobliskiej miejscowości Zakrzew, hrabia Węsierski, kupił Ostrów, sprowadził nań naukowców i badaczy z prawdziwego zdarzenia. Od tej chwili badania prowadzone są nieustannie, z mniejszymi lub większymi przerwami. I wciąż odkrywane jest coś nowego. A to gród. A to cmentarzysko. A to nowy budynek. Czy wreszcie chrzcielnica.

Im intensywniej prowadzone są badania Ostrowa, tym więcej informacji jest zdobywanych i tym lepiej wiadomo, co działo się w tym miejscu na przestrzeni wieków. Pierwsze ślady obecności człowieka na wyspie pochodzą z VIII wieku naszej ery. Później, we wczesnym polskim Średniowieczu, wybudowano na niej niewielkie grodzisko – to właśnie 40-metrowe, o którym już pisałem. W połowie wieku X zaczyna się intensywny ruch na wyspie. Zbudowane zostają na jej południowym krańcu potężne fortyfikacje – gród otoczony wałem ziemnym, wewnątrz którego znajdują się dwie kamienne budowle: pałac (palatium) połączony z kaplicą i kościół. Niedługo później, a może równocześnie powstają mosty. To rzecz warta odrębnej opowieści, tu powiem tylko, że zostały zbudowane na przełomie lat 963/964. Pałac na wyspie przebudowywano dwukrotnie. Raz około roku tysięcznego, powtórnie w XII wieku. Mosty zniszczono zapewne w 1038 roku i później na wyspie niewiele się działo. Ludzie mieszkali na niej do XIV wieku, a później pozostał już tylko cmentarz, z czasem wypełniający cały obszar grodu.

Wyspa skarbów   Wspominałem już tu o pałacu, palatium, misach chrzcielnych, chrzcielnicy. O co tak naprawdę chodzi. Palatium to nic innego, tylko pałac. Ten miał kształt prostokąta, być może z piętrem. Do niego przylegała kaplica, zbudowana na planie krzyża równoramiennego. W tej kaplicy znaleziono pozostałości dwóch zgłębień, wylanych zaprawą, tworzących coś na kształt niewielkich baseników. To właśnie misy chrzcielne, czyli chrzcielnice. A kaplica, w której znajdują się takie urządzenia nosi nazwę baptysterium. Nie znaleziono na terenie Polski zabytku podobnego, ale wcześniejszego. Stąd właśnie przypuszczenie, że to tutaj wszystko się zaczęło. Zdjęcie tego, co pozostało po baptysterium lednickim możecie zobaczyć na następnej stronie, a na rysunku z lewej odtworzony został możliwy wygląd całości. „Możliwy”, bo zachowały się tylko fundamenty, i można jedynie przypuszczać, jak wyglądała całość. O wygląd palatium toczyły się i toczą nadal prawdziwe boje wśród naukowców. Dzięki temu niemal każdy znaleziony kamień jest oglądany i analizowany bardzo dokładnie. To chyba najlepiej zbadane ruiny w Polsce.

Archeolodzy szukają baseników, a nie chrzcielnic, jakie dziś można znaleźć w każdym kościele, dlatego że w tamtym czasie chrzest wyglądał inaczej niż współcześnie. Słowa, jakie wymawiano podczas sakramentu, brzmiały identycznie, tyle że po łacinie, jednak kapłan nie polewał wrzeszczącego niemowlaka wodą z małego dzbanuszka. W tamtym czasie dorosła osoba wchodziła do misy chrzcielnej aż po kolana. Ksiądz, stojąc na specjalnym podeście, polewał całego katechumena wodą. Od stóp do głów. Nowo ochrzczony po wyjściu z wody otrzymywał białą szatę, którą nosił przez osiem dni. Zdejmował ją dopiero w pierwszą niedzielę po Wielkiej Nocy, stąd i dziś pierwsza niedziela po Wielkanocy nazywa się białą – na pamiątkę tamtych białych szat. W czasie chrztu Polski do sakramentu przystąpił władca i główni dostojnicy, cała reszta mieszkańców kraju dopiero stopniowo była nawracana i chrzczona jeszcze przez wiele lat. Baseny chrzcielne znajdowano w podziemiach najstarszych polskich kościołów, jednak lednicki jest najstarszy.

500 metrów mostu
Sprawa mostów łączących wyspę z brzegiem jest bardzo ciekawa. Znaleziono resztki dwóch takich konstrukcji. Zachodni most miał około 440 metrów długości. Wschodni – około 170. Oba wykonane zostały z drewna, a ich umiejscowienie możecie zobaczyć na rysunku. Bardzo dokładnie wiadomo, kiedy zostały wybudowane – w okresie zimy i wiosny na przełomie lat 963 i 964. Zapewne dlatego wtedy, bo jezioro zamarzło, i wygodnie można było transportować materiał budowlany. Wiemy o tak precyzyjnej dacie sprzed ponad 1000 lat dzięki nauce, zwanej dendrologią. Pozwala ona ustalić datę ścięcia drzewa na podstawie jego przekroju – grubości poszczególnych słojów charakterystyczne są dla konkretnego roku. Budowle powstały tuż przed chrztem Polski (966 r.). To kolejny argument za tym, że Lednica wtedy była bardzo ważnym miejscem w kraju Polan. Mosty stały do 1038 roku, do najazdu księcia czeskiego Brzetysława. Zniszczył on Polskę, a przy okazji i Lednicę. Mostów już nie odbudowano. Wyspa powoli przekształcona została w cmentarz i popadła w zapomnienie. Dopiero wieki XIX i XX znów podniosły jej znaczenie. Podczas badań wydobyto z dna jeziora ponad 300 elementów uzbrojenia średniowiecznego, między innymi doskonale zachowaną włócznię z ponad trzymetrowym drzewcem. A także miecze, hełmy, groty i mnóstwo innych rzeczy. Nie wiadomo, co jeszcze kryją wody jeziora. Sama wyspa, mimo że tak dokładnie przebadana, może kryć jeszcze inne skarby.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.