Centrum Zdrowia Małego Smutasa

MGN 04/2003

publikacja 07.04.2012 19:32

Centrum Zdrowia Małego Smutasa

Świeżo upieczony prawnik po studiach ubiega się o pracę w renomowanej kancelarii. Trwa rozmowa kwalifikacyjna.
– A jakiego wynagrodzenia pan by u nas oczekiwał?
– Myślę, że zadowoli mnie kwota 10 tysięcy złotych.
– Potrzebujemy kogoś dobrego. Co by pan powiedział na 10 tysięcy złotych, pełną opiekę lekarską, urlop zagraniczny i samochód – no powiedzmy... BMW?
– To wspaniałe warunki! Pan chyba żartuje?!
– Tak. Ale to pan zaczął!

Idzie turysta górską polaną i widzi bacę. A baca pasie owce czarne i białe.
– Baco, ile mleka dają te owce?
– Ano biołe czy czorne?
– No, wszystkie.
– Biołe dwa litry.
– A czarne?
– Ano tyż dwa litry.
– A ile trawy jedzą?
– Biołe czy czorne?
– No wszystkie.
– Biołe trzy kilo.
– A czarne?
– Tyż trzy kilo.
W długiej rozmowie okazało się, że oprócz koloru, owce niczym się nie różnią. Więc turysta pyta:
– No, to czemu je tak rozróżniacie?
– Ano biołe są moje.
– A czarne czyje?
– Ano tyż moje.

– Dlaczego przed panem leżą dwa kapelusze? – pyta przechodzień żebraka.
– Coraz lepiej mi się powodzi, więc założyłem filię.

Zajączek prosi niedźwiedzia:
– Proszę, daj mi dwa złote na losy! Można wygrać Ferrari!
– A po co mi Ferrari?
– Może jednak dasz mi te dwa złote? Przecież nie każdy los wygrywa!

Podczas meczu piłkarskiego opadła mgła. Sprawozdawca komentuje:
– Jak państwo widzą, zawodników nie widać!
– Czy zostaniesz moją żoną? – pyta chłopak, klęcząc przed swoją wybranką.
– Nie wyjdę za ciebie. Mój przyszły mąż musi umieć dobrze gotować, prać, sprzątać, robić zakupy, spełniać moje życzenia i patrzeć we mnie jak w obraz.
– Wycofuję propozycję. Pozwól jednak, że nim wstanę z klęczek, pomodlę się za tego biedaka!

Starsza pani przychodzi do krawca i mówi:
– Proszę uszyć serdaczek dla mojego kotka Mruczusia. Ma 30 centymetrów wysokości i jest bardzo szczuplutki.
– A czy nie mogłaby pani przyprowadzić go jutro do miary?
– W żadnym wypadku! To ma być niespodzianka na jego piąte urodziny!

Na lekcji biologii pani pyta Jasia:
– Jakie znasz rodzaje komórek?
– Nokia, Siemens, Motorola...

Rozmawiają dwaj dresiarze:
– Ty, znasz Beethovena albo Bacha?
– A co, wkurzyli cię?
– Nie, to spoko kolesie, piszą fajne melodyjki do komórek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.