Wahadłowiec, czyli tam i z powrotem

Krzysztof Kwaśniewicz

|

MGN 03/2003

publikacja 06.04.2012 23:44

Kosmos jest całkiem niedaleko. Wystarczy rozpędzić się odpowiednio, choćby do 28000 kilometrów na godzinę, i już jesteśmy na orbicie. Problem może być z powrotem. Kiedy ludzie zaczęli latać w kosmos, używali do tego rakiet.

Wahadłowiec, czyli tam i z powrotem Columbia podczas startu. 16 stycznia 2003 r.

Rakiet, czyli malutkich lądowników umieszczonych na czubku wielkiego silnika. Kiedy koƒczyła się wyprawa, na Ziemię wracał tylko ten malutki lądownik. Reszta albo zostawała w kosmosie, albo płonęła podczas powrotu. Skąpcy Postanowiono zaoszczędzić, a przy okazji nie zaśmiecać przestrzeni. Jedynym rozwiązaniem były statki wielorazowego użytku. Tak narodziły się wahadłowce, zwane czasem promami kosmicznymi. Pomysł był prosty: zbudować samolot kosmiczny. I tak też zrobiono. Szybowiec Prom kosmiczny startuje za pomocą doczepianych silników. Razem z wielkim zbiornikiem paliwa tworzą napęd pomocniczy, którego prom używa przez 2 pierwsze minuty lotu. Zadaniem tego zespołu jest wyniesienie wahadłowca na orbitę. Kiedy skończy się paliwo – silniki pomocnicze odpadają i lądują na specjalnych spadochronach, można ich użyć prawie dwadzieścia razy. Sam statek kontynuuje misje używając własnych silników.

A ląduje tak jak szybowiec, bez napędu. Tylko leci przy tym troch ę szybciej (nie ma się czemu dziwić, waży prawie 100 ton!). Pięcioraczki Program wahadłowców powstawał od lat 70. Do dziś wybudowano ich pięć, z czego dwa już nie istnieją – Challenger wybuchł przy starcie w 1986 roku, a niedawno najstarszy wahadłowiec, Columbia, spłonął podczas powrotu z misji. Pozostałe trzy to Atlantis, Discovery i Endeavour. Pierwszy lot promu kosmicznego odbył się w 12 kwietnia 1981 r. Pojemny transportowiec Głównym celem budowy promów było stworzenie transportu na orbitę. I to się udało. Wahadłowiec zabiera w ładowni do 30 ton ładunku. Maksymalny rozmiar ładunku ma wymiary 18,2 na 4,5 metra. Czyli spora ciężarówka.

Do tej pory tylko dwa razy ładunek był tak wielki. Co dalej Oprócz amerykańskich, wybudowano jeszcze wahadłowiec w Związku Radzieckim. Jednak z braku pieniędzy projektu zaniechano, a jeden z trzech skonstruowanych Buranów jest teraz wykorzystywany jako restauracja. Są także plany wybudowania nowych statków w Stanach Zjednoczonych. Po katastrofie Columbii trochę niepewne. Nowy statek ma się nazywać VentureStar, kodowo X-33. Będzie o połowę lżejszy, a także znacznie taƒszy i prostszy w obsłudze. Jak powiedział jeden z szefów projektu, przygotowanie X-33 do lotu będzie trwało kilka dni, a nie kilka miesięcy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.