Słucham metalu - czy to źle?

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 12/2004

publikacja 02.04.2012 23:25

Kochany Mędrcze dyżurny! Jestem wierząca, śpiewam nawet w scholi parafialnej, no i słucham metalu, rocka. Czy to coś złego?

Słucham metalu - czy to źle?

Czy złe jest także to, że zaczynam ubierać się na czarno, że noszę znak pacyfki? Przecież to jest międzynarodowy znak pokoju, więc nie widzę w tym nic złego. Z kolei nie chciałabym czynić niczego, co nie podobałoby się Bogu. Koleżankom nie podoba się to, że kupuję już tylko ciemne, czarne rzeczy, ale mnie się to podoba i nie mam zamiaru ich słuchać – no, ale też nie chcę, żeby miały o mnie złe zdanie. Co mam robić? Karolina

Droga Karolino.
Odpowiedź na Twój problem nie jest oczywista, bo nie jest też oczywista treść słów „metal” i „rock”. To jest trochę tak, jakbyś zapytała, czy złe jest słuchanie tego, co ludzie mówią. Ludzie mówią przecież różne rzeczy. Mówienie księdza na ambonie jest czymś innym niż mówienie pijaka w knajpie, ale w obu przypadkach technika jest taka sama: człowiek otwiera usta i w określony sposób wydaje dźwięki. Problem w tym, co te dźwięki oznaczają. Tak samo trudno jednoznacznie powiedzieć, że słuchanie rocka czy metalu jest dobre, podobnie jak i to, że jest złe. Są utwory pisane przez ludzi pałających nienawiścią do bliźnich albo do Boga, albo jedno i drugie. Są też utwory wręcz satanistyczne.

To widać w słowach piosenek albo w charakterze muzyki. Skutki słuchania czegoś takiego są podobne do skutków słuchania przekleństw, bluźnierstw i tym podobnych rzeczy. Jeśli na przykład ktoś wygadywałby okropne rzeczy obrażające Twoją matkę, czy słuchałabyś tego obojętnie? A tym bardziej czy miałabyś ochotę się tym delektować? Podobnie jest z utworami muzycznymi – i wszelką ludzką twórczością – które obrażają Boga i ludzi. Nie można jednak powiedzieć, że wszystkie utwory są takie, więc od Ciebie zależy, jak sobie te rzeczy poukładasz. Dobrych słuchaj, złych nie. I tyle.

Poza tym możesz słuchać muzyki rockowej, metalowej, a choćby i plastikowej czy jeszcze tam jakiejś – i nie będzie w tym niczego złego. W ubieraniu się na czarno też nie ma nic złego, choć rozumiem podejrzliwość niektórych osób. Po prostu tak ubiera się wielu ludzi, którym daleko do Boga. Często w ten sposób demonstrują swoją nienawiść do wszystkiego, co żywe, a czarny kolor ma chyba symbolizować moce ciemności. Z tego powodu wiele osób może traktować Cię nieufnie, obawiając się, że też przeszłaś na ich stronę. Musisz to rozumieć. Jeśli zależy Ci jednak na tym sposobie ubierania, dobrze byłoby chyba powiedzieć znajomym, że nie należysz do „tamtych”.

Bo strój jednak ma znaczenie i bywa jakimś świadectwem. Gdybyś ubrała się w habit, ludzie sądziliby, że jesteś zakonnicą i odpowiednio do stroju by Cię traktowali. Kiedy ubierasz się w sposób charakterystyczny dla jakiejś grupy, ludzie Cię do tej grupy przypisują. Noszenie pacyfy też sprawia, że możesz zostać uznana za pacyfistkę. A pacyfiści w większości tylko pozornie starają się o pokój. Najczęściej chodzi o robienie zadym, które są wykorzystywane dla szkodzenia porządkowi w państwie. Wielu pacyfistów nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich rękami posługują się ludzie z pokojem mający tyle wspólnego, co koza z rakietą. W każdym razie chrześcijaństwo z takim pacyfizmem nie ma wielu związków. Jeśli jednak pytasz, czy to grzech nosić pacyfę, odpowiadam: Nie. Nosząc pacyfę nie grzeszysz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.