Błogosławiona służąca

Franciszek Kucharczak

|

MGN 11/2004

publikacja 02.04.2012 20:32

Była prostą kobietą, ale umiała czytać w ludzkich duszach. Większość życia spędziła przykuta do łóżka, ale widziała rzeczy, których najwięksi podróżnicy nie mogą zobaczyć. Była zakonnicą, ale zmarła wygnana z klasztoru. Była chora, ale nikt nie wiedział, co to za choroba. Przed miesiącem Papież ogłosił ją błogosławioną.

Błogosławiona służąca Anna Katarzyna Emmerich

Półmrok pokoju rozjaśniała świeca. W głębi, na prostym łóżku, leżała blada kobieta z dziwną przepaską na głowie. Mówiła cicho, czasem przerywając, jakby szukała odpowiedniego słowa. „Widziałam Samarytankę z workiem w ręku. Miała około 30 lat. Wchodziła drogą z Sychar na pagórek po wodę. Szła pod górę szybkimi, zwinnymi krokami. Ubiór miała wykwintniejszy niż zwykle. Suknia w niebieskie i czerwone pasy, przeszywana była wielkimi, żółtymi kwiatami. Rękawy powyżej i poniżej łokcia ściągnięte żółtymi naramiennikami, tworzyły wokół nich fałdy...”.

Przedziwna kobieta
Siedzący przy łóżku mężczyzna notował skrupulatnie każde słowo. Nazywał się Klemens Brentano. Był znanym literatem. Przyjechał tu, do niemieckiej miejscowości Dülmen, w 1818 roku wiedziony ciekawością. Słyszał o dziwnej kobiecie, Annie Katarzynie Emmerich, która podobno od lat leży ciężko chora i nie przyjmuje pokarmów, z wyjątkiem Komunii świętej. No i że nosi rany jak Chrystus, a w dodatku ma jakieś wizje. Kiedy się z nią spotkał, coś się w nim przełamało. Był wstrząśnięty. Nie przypuszczał, że „tamten świat” może tak bardzo dotykać tego, który znał. W ubogim pokoiku zastał kobietę całkiem naturalną, nawet wesołą, ale mającą w sobie coś, czego nie umiał określić. Wielu ludzi to potwierdzało. – Ona tak jakby widzi człowieka od środka – mówili. Rzeczywiście, Anna Katarzyna miała dar rozpoznawania stanu ludzkiego ducha. Pewnie dlatego ludzie odchodzili od niej pocieszeni, jacyś tacy wzmocnieni w sobie.

Mówili, że oszustwo
Klemens Brentano stał się nowym człowiekiem. Zamieszkał w Dülmen i przez kilka lat codziennie odwiedzał Annę Katarzynę. Ona opowiadała mu ze szczegółami, co widziała w wizjach. A były to wizje historii zbawienia, począwszy od stworzenia świata, aż po czasy wczesnego Kościoła. Anna opowiadała, czasem z najdrobniejszymi szczegółami, jak żyli pierwsi ludzie, jak wyglądała arka Noego, gdzie mieszkał Melchizedek i tysiące innych rzeczy, o których Biblia tylko krótko wspomina. Brentano spisał wszystko, a potem po swojemu, jako literat, „wygładził” tekst, a nawet podobno dodał swoje przemyślenia. I to spowodowało, że po latach wielu ludzi uznało całą sprawę za fałszerstwo. Mówiono, że to wymysł Brentano, a nie żaden opis nadprzyrodzonych widzeń. Wtedy też przerwano toczący się już proces beatyfikacyjny. Wznowiono go dopiero w 1973 roku. Stwierdzono wówczas, że nie wizje są przyczyną świętości Anny Katarzyny Emmerich, tylko jej życie. Bo rzeczywiście żyła miłością do Jezusa i do ludzi. Za znanych sobie potrzebujących ofiarowała cierpienia i pomagała im, jak tylko mogła. A Bóg jakby potwierdził jej świętość, obdarzając ją niezwykle rzadkim przywilejem – stygmatami. Kiedy miała 24 lata, zobaczyła Chrystusa niosącego jej dwa wieńce – jeden z kwiatów, drugi cierniowy. Wtedy na jej głowie pojawiły się bolesne, krwawe rany. Od tego dnia, niczego nie wyjaśniając, zaczęła nosić na głowie opaskę.

Wynocha z klasztoru
Potem, po wielu trudnościach, wstąpiła do zakonu augustianek. Była szczęśliwa, choć w klasztorze nie omijały jej cierpienia. Zaczęła ciężko chorować, ale nikt nie wiedział, co to za choroba. W dziewiątym roku zakonnego życia Anny, w roku 1811, władze przeprowadziły tak zwaną sekularyzację. Jak Niemcy długie i szerokie zlikwidowane zostały zakony. Klasztorne dobra przejęli świeccy książęta, a zakonnicy i zakonnice zostali wygnani. Musieli sobie radzić sami. Na bruku znalazły się też augustianki. Anna Katarzyna pozostała w Dülmen. Zamieszkała w wynajętej izbie. Złożona chorobą, na ile mogła, starała się pracować. W młodości była krawcową, więc teraz szyła ubrania dla biednych dzieci. Po roku otrzymała kolejne stygmaty. Teraz nie potrafiła ich już ukryć. W jej mieszkaniu zaroiło się od ciekawskich. Anna Katarzyna czuła się upokorzona pytaniami, a potem i badaniami. Wielu chciało udowodnić, że jest oszustką, ale badania tylko potwierdziły prawdziwość stygmatów. W tym czasie spotkał się z nią Klemens Brentano. Spisane przez niego wizje rozsławiły szeroko imię mistyczki z Dülmen. Mimo zmian i dodatków, które wprowadził pisarz, „coś” w tym jest. Najbardziej chyba wstrząsające są opisy męki Jezusa. To one poruszyły reżysera Mela Gibsona do tego stopnia, że na ich podstawie nakręcił swój głośny film „Pasja”.

Nie musisz wierzyć
Anna Katarzyna dokładnie opisała w swoich wizjach wygląd i miejsce, w którym znajdował się dom świętego Jana w Efezie. Na podstawie tych wskazówek archeolodzy znaleźli pozostałości budynku, w którym – jak głosiła tradycja – mieszkał Apostoł z Matką Bożą pod koniec Jej ziemskiego życia. Potwierdzały to między innymi napisy na ścianach, umieszczone tam w starożytności. Nikt nie musi wierzyć w prawdziwość takich objawień, jakie miała Anna Katarzyna Emmerich, ale też ona wcale o to nie zabiegała. Była spokojną, cierpliwą, bardzo uprzejmą kobietą. Nade wszystko kochała Jezusa. A resztę zrobił już On. Z powodu tej miłości Kościół ogłosił ją błogosławioną.

Anna Katarzyna Emmerich urodziła się w 1774 roku w niemieckiej wsi Flamschen w Westfalii. Miała ośmioro rodzeństwa. Do szkoły chodziła tylko kilka tygodni, ale nauczyła się pisać i czytać. Kiedy miała 12 lat, poszła na służbę do gospodarzy z sąsiedztwa. Pracowała też jako krawcowa. W 1802 roku wstąpiła do zakonu augustianek w Dülmen. Po dziewięciu latach życia w klasztorze, władze zlikwidowały wszystkie zakony w kraju. Anna Katarzyna osiedliła się w wynajętym pokoju w Dülmen. Po roku otrzymała pełne stygmaty. Próbowano udowodnić, że jest oszustką, ale badania potwierdziły prawdziwość stygmatów. Rozeszły się wieści o nadzwyczajnych darach Anny Katarzyny, a znany wówczas literat, Klemens Brentano, spisał jej wizje, które dotyczyły historii zbawienia. Wiele lat spędziła w łóżku, cierpiąc z powodu chorób o nieznanym pochodzeniu. Zmarła w 1824 roku w opinii świętości. Po jej śmierci rozpoczął się proces beatyfikacyjny. Zakończono go w tym roku, a Jan Paweł II ogłosił Annę Katarzynę Emmerich błogosławioną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.