Zapach czci

Kamil Szczurski

|

MGN 10/2004

publikacja 02.04.2012 17:18

Kiedy trzech mędrców przybyło do Betlejem, złożyli przed Dzieciątkiem dary: złoto, kadzidło i mirrę. Na wielu obrazach ukazujących to wydarzenie nie zobaczycie jednak kadzidła takiego, jakiego używa się w kościele podczas uroczystej mszy św. albo nabożeństwa, tylko jakąś skrzynkę.

Zapach czci Mirrowiec, a właściwie balsamowiec mirra rośnie w Arabii i Etiopii. Jest niewielkim drzewem albo krzakiem o kolczastych gałęziach. Lubi tereny górskie i podgórskie. PATRICK LAGES / GAMMA / BE&W

Kadzidło bardzo często nazywa my nieprawidłowo. Tak naprawdę to, co zwykle nazywamy kadzidłem, to trybularz, czyli kadzielnica. W niej umieszcza się rozżarzony węgielek, na który wsypuje się nie mirrę, tylko... kadzidło. Czyli żywiczne granulki, które podgrzane wydzielają charakterystyczny aromat i dym. Gdzie tu mirra? To trochę bardziej skomplikowane. To, co często nazywamy mirrą, jest mieszanką rozmaitych żywic, a czasem ziół. Wprowadźmy więc porządek w nazwy.  Mirra to sok kolczastego krzewu o nazwie „balsamodendron myrrha”, trochę przypominającego naszą akację. Kiedy odłamie się kolec jego gałązki, wycieka z niej sok, który zastyga podobnie jak żywica. To właśnie jest mirra. Kadzidło z kolei, to też wyschnięty sok roślinny, ale pochodzący z drzewa bosweliowego. W kościele używa się kadzidła, a nie mirry.

Smak aromatu
Ludzie lubią pachnieć. Dlatego rozmaite aromatyczne substancje zawsze były pożądane. Kremy i perfumy to wcale nie wynalazek dzisiejszych czasów. Już wiele tysięcy lat temu egipskie elegantki używały kadzidlanej maści przeciw zmarszczkom. W świątyniach starożytności zawsze płonęło kadzidło. Było wyrazem czci i uszanowania; bardzo cennym darem.  Mirra, prócz pięknego zapachu, znana była już wtedy z własności leczniczych, używano jej także jako przyprawy. Mimo ogromnej goryczy nadawała potrawom niepowtarzalny aromat. Własności lecznicze mirry dziś znajdują potwierdzenie naukowców. Niedawno odkryto, że jeden z jej składników jest skuteczny przy leczeniu raka.

Biblia pełna zapachu
Uważny czytelnik Biblii spotka się wielokrotnie z mirrą i kadzidłem. W Starym Testamencie kadzidło pali się na cześć Boga – to jedna z najcenniejszych rzeczy, jaką można ofiarować. Oznaka szacunku i czci, płonąc, wydziela wonny dym o słodkim zapachu.  Bardzo często używane jest jako ofiara przebłagalna. W Apokalipsie modlitwy świętych nazywane są dymem kadzideł /Ap 8,3-4/. O mirrze używanej jako pachnidło można przeczytać w „Pieśni nad Pieśniami” /Pnp 3,6/ i w psalmach /Ps 45,9/. Święty Marek opisuje, jak Jezusowi na krzyżu podano wino zaprawione mirrą /Mk 15,23/. Dzisiejsza nauka podpowiada, że wcale nie chodziło o wyśmiewanie Jezusa. Mirra zawiera bardzo silny środek przeciwbólowy. Mirra znaczy „gorzki”. I rzeczywiście, jej aromat, w odróżnieniu od słodkawego kadzidła, jest bardzo gorzki. Smak – jeszcze bardziej.

Pachnące mumie
O tym, że mirra i kadzidło były używane w starożytności wiemy nie tylko z Biblii. Kiedy w latach 20. XX wieku odnaleziono grób faraona Tuthankhamona, misy, w których włożono zmarłemu do grobu pachnidła jeszcze – po tysiącach lat – wydzielały aromat kadzidła. Słynna kobieta-faraon, Hatszepsut, tak bardzo lubiła egzotyczne zapachy, że wysłała wyprawę do kraju Punt, by przywiozła nie tylko same żywice, ale też rośliny, które je wydzielały. Nie chodziło zresztą tylko o perfumy, ale także o leki i o to, z czego słynął Egipt – mirrę używaną do balsamowania zwłok. Kadzidło jest bardzo cenną substancją. Jeszcze niedawno było na wagę złota. Oczywiście nie chodzi o kadzidło, jakiego używa się w trybularzach, tylko o czysty olejek kadzidlany, uzyskiwany z żywicy za pomocą długotrwałych procesów. Także dziś jest drogi, jednak coraz więcej krajów zajmuje się jego produkcją, więc jego cena nie jest tak oszałamiająca. Nadal używa się go, tak samo jak mirry, do wytwarzania perfum, w kosmetyce, ale nie tylko, również coraz bardziej użyteczny jest w farmacji – robi się z niego leki. Podobno nawet jest stosowany jako dodatek do napojów.

Bursztyn zamiast kadzidła
Kadzidłowiec ani mirrowiec w Polsce niestety nie rosną. Za to można znaleźć w naszym kraju substancję zastępującą kadzidło. To bursztyn – skamieniała żywica. Kiedy się go pali, wydziela piękny zapach. Podobno w czasach, kiedy nie można było kupić kadzidła, księża zbierali grudki bursztynu i używali ich w czasie nabożeństw.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.