Łamie mi się wiara

Mędrzec Dyżurny

|

MGN 10/2004

publikacja 02.04.2012 16:40

Drogi Mędrcze! Jestem piętnastoletnią chrześcijanką. Czasem na mszy świętej przeżywam załamanie wiary. Nie mogę uwierzyć w to, że pod opłatkiem jest ciało Pana Jezusa.

Łamie mi się wiara

Przyjmuję do serca, ale jakoś jest tak dziwnie. Myślę, że pomożesz mi znaleźć wyjście z tej sytuacji, że podpowiesz, co robić, abym uwierzyła, żebym nie miała takich załamań. Zaniepokojona nastolatka

Droga Nastolatko
To nie żadne załamanie, tylko pokusa. Pan Bóg się nie obraża o takie wątpliwości, kiedy uczciwie próbujesz je rozwiać. Przeciwnie – kiedy nie ulegniesz pokusie, Twoja wiara się umacnia, a nie załamuje. Kiedy myślałem o Twoim problemie, przypomniało mi się zdarzenie sprzed lat. Łażąc po mieście, zauważyłem plakat zapraszający na jakąś imprezę z muzyką „rock and gospel”. Poszedłem. Przed wejściem do sali zauważyłem różnych ludzi z bibliami w rękach i z plakietkami „doradca”. Domyśliłem się, że spotkanie zorganizowała jakaś niekatolicka grupa wyznaniowa. Usiadłem w kącie i czekam. Obok mnie dwójka „doradców” obsiadła jakiegoś, na oko szesnastoletniego, chłopaka. Nie chciałem się wtrącać, ale nagle usłyszałem, jak jeden z nich, z ironią mówi do nastolatka: „I co, jak ty idziesz do komunii, to mówisz, że jesz Pana Jezusa?”.

Chłopak był wyraźnie zahukany i nie wiedział, co powiedzieć. Nie wytrzymałem. – Czy mogę się włączyć? – zapytałem. – Oczywiście, bracie – odparł „doradca” usłużnie. – To proszę mi powiedzieć, dlaczego Jezus mówi: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem”? – wypaliłem, akcentując słowa „prawdziwym”. Skutek przerósł moje oczekiwanie. – Nnno... tak... – zaczęli się nerwowo rozglądać – Siostro, siostro! Prosimy tutaj na chwilę! – zawołał nagle jeden z nich, przywołując kobietę z plakietką „starszy”. Pani przyszła, ale kiedy usłyszała, o co chodzi, stwierdziła, że to trudna sprawa, a ona niestety musi już iść. Zaraz też „musieli iść” obaj nawracacze mojego sąsiada. Zauważ, co się stało, kiedy Pan Jezus pierwszy raz zapowiedział ustanowienie Eucharystii. Znajdziesz to w 6. rozdziale Ewangelii według św. Jana. Słysząc, że mają spożywać Ciało i pić Krew Jezusa, ludzie zaczęli mówić: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”. A potem ewangelista notuje: „Odtąd wielu uczniów Jego odeszło i już z Nim nie chodziło”.

Zastanowiłaś się, dlaczego Jezus nie gnał za nimi i nie wołał: „Hej! Zaczekajcie! Źle mnie zrozumieliście!”? Otóż dlatego, że oni zrozumieli Go dobrze. Rzeczywiście, chodziło o spożywanie Ciała i Krwi Jezusa. Prawdziwego Ciała i prawdziwej Krwi. Tylko że oni nie mogli tego pojąć. Właściwie trudno im się dziwić. To nie jest na ludzki rozum. Ale to też najlepszy dowód, że nie ludzie to wymyślili. Gdyby apostołowie lub ich następcy byli autorami Eucharystii, nie kazaliby ludziom wierzyć w coś tak nieprawdopodobnego. Przeciwnie, od razu by ułatwili sobie i innym wiarę, mówiąc, że komunia święta to tylko symbol obecności Pana Jezusa. Przykroiliby wiarę na ludzki rozum. Tymczasem, choć wciąż ktoś „nie może tego słuchać”, Kościół z uporem trwa przy słowach Jezusa. To nic dziwnego, że Twój umysł buntuje się przeciw uznaniu konsekrowanej hostii za Ciało Chrystusa. To zrozumiałe, skoro widzisz opłatek, a musisz wierzyć, że to zupełnie co innego. Dlatego ksiądz mówi po podniesieniu: „Oto wielka tajemnica wiary”. Bo to jest tajemnica, czyli coś, czego nie wiemy, dopóki nie zostanie nam wyjawione. A nie zostanie wyjawione na ziemi, bo by nam pewnie mózgi eksplodowały.

Trudno to przyjąć zwłaszcza ludziom, którzy bardzo ufają swojemu umysłowi, którzy wszystko muszą zbadać, zmierzyć, posmakować. Komunia święta to jest upokorzenie dla ludzkiej mądrości. Pan Jezus jakby mówi: „Prawda jest tym, co mówię, a nie tym, co ty potrafisz zrozumieć”. Nie bój się, kiedy rozum mówi ci: „Nie wierzę”. Powiedz wtedy rozumowi: „Ale ja wierzę”. A przed przyjęciem komunii poskarż się Panu Jezusowi: „Widzisz, że mam trudności w uwierzeniu, ale nie odchodzę, jak zgorszeni uczniowie”. Możesz Mu w ogóle powiedzieć dokładnie to, co napisałaś w liście. Myślę, że apostołowie po usłyszeniu słów Jezusa wcale nie byli pewniejsi od Ciebie, o co tu chodzi. Dlatego Jezus zapytał: „Czy i wy chcecie odejść?”. Pamiętasz odpowiedź Piotra? – „Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego” – powiedział. Kochana Nastolatko, on, przyszły pierwszy papież, też tego nie rozumiał. Ale uwierzył, że skoro Jezus tak mówi, to tak jest. Jezus od Ciebie nie wymaga niczego ponad to. MĘDRZEC DYŻURNY odpowiada Drogi Mędrcze! Jestem piętnastoletnią chrześcijanką. Czasem na mszy świętej przeżywam załamanie wiary. Nie mogę uwierzyć w to, że pod opłatkiem jest ciało Pana Jezusa. Przyjmuję do serca, ale jakoś jest tak dziwnie. Myślę, że pomożesz mi znaleźć wyjście z tej sytuacji, że podpowiesz, co robić, abym uwierzyła, żebym nie miała takich załamań. Zaniepokojona nastolatka POWOŁANIE że skoro Jezus tak mów

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.