Centrum Zdrowia Małego Smutasa

MGN 06/2004

publikacja 01.04.2012 17:22

Centrum Zdrowia Małego Smutasa

Początkująca śpiewaczka operowa pyta męża:
– Dlaczego ty zawsze wychodzisz na balkon, kiedy ja ćwiczę w domu?
– Bo nie chcę, żeby sąsiedzi myśleli, że cię biję.

Do sklepu wbiega kobieta i od progu woła:
– Proszę pułapkę na myszy, ale szybko, bo chciałabym złapać jeszcze autobus!
– Proszę pani, aż tak wielkich pułapek nie mamy!

Jaś napisał na tablicy: „Fczoraj byłem f szkole”. Nauczycielka pyta uczniów:
– Czy to dobrze napisane?
– Nie! Wczoraj była niedziela!

Młodsza siostra pyta starszą:
– Pobawisz się ze mną w szkołę?
– Dobrze, ale ja będę nieobecna.

– Dlaczego dostałeś jedynkę?
Nie zrozumiałeś pytania nauczyciela? – pyta mama.
– Zrozumiałem, ale nauczyciel nie zrozumiał odpowiedzi.

– Czy ten zegarek chodzi?
– Nie, trzeba go nosić.

– O czym marzą wszystkie psy?
– Żeby być przy kości.

– Uprawiasz jakiś sport?
– Nie, ale codziennie rano gimnastykuję się.
– Jakie robisz ćwiczenia?
– Otwieram oczy, zamykam oczy, otwieram oczy, zamykam oczy...

Policjant do kolegi:
– Franek, sprawdź, czy w naszym radiowozie działa lewy kierunkowskaz.
– Działa... nie działa... działa... nie działa.

Mały dinozaur pyta swoją mamę:
– Mamusiu, a jak umrę, to pójdę do nieba?
– Nie synku, do muzeum.

Szosą bieg nie mężczyzna w sportowym kostiumie, kolarskiej czapeczce i przewieszonymi dętkami rowerowymi. Widząc w polu rolnika zziajany pyta:
– Panie, czy to tędy biegnie trasa wyścigu dookoła Polski?
– Tak! Ale dlaczego pan bez roweru?
– Roweru?.. Od samego początku wydawało mi się, że czegoś zapomniałem!

Na lekcji fizyki nauczyciel tłumaczy:
– Ciepło sprawia, że rzeczy zwiększają swoją objętość, zimno, że się kurczą. Możecie podać jakieś przykłady?
Zgłasza się Jaś: – Wakacje letnie są dłuższe od ferii zimowych.

A my mamy w domu wszystko! – chwali się koleżankom mała Ala.
– Skąd wiesz?
– Bo jak tata przywiózł z delegacji gitarę, to mama powiedziała, że tylko tego brakowało.

Klient w sklepie muzycznym długo zastanawia się nad zakupem instrumentu. W końcu mówi:
– Poproszę ten biały akordeon, stojący w rogu i czerwony saksofon ze ściany.
– Gaśnicę mogę panu sprzedać, ale kaloryfer musi pozostać na swoim miejscu.

Jaś opowiada przyjacielowi wrażenia z wycieczki zagranicznej:
– Stary, to było niesamowite! Jadę na słoniu, za mną lew i dwa tygrysy.
– Nieźle. I co zrobiłeś?
– Nic. Gdy karuzela się zatrzymała, wysiadłem.

Spotykają się dwie blondynki. Jedna z nich ma torebkę pełną cukierków.
– Chcesz krówkę? – pyta koleżankę.
– Dzięki, jestem wegetarianką.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.