Wisielec

Kamil Szczurski

|

MGN 06/2004

publikacja 01.04.2012 16:23

Cieśnina Akashi pomiędzy japońskimi wyspami Kobe a Awaji-shima nie wydaje się dobrym miejscem na most. Huragany, tsunami, trzęsienia ziemi, obfite opady nie sprzyjają takim konstrukcjom.

Wisielec fot. NASA

Stary przesąd mówi, że pod nowo wybudowanym mostem, którym właśnie przejeżdża pierwszy transport, powinien stać budowniczy. W ten sposób osiąga się pewność, że budowla jest solidna. Który inżynier chciałby zostać zgnieciony swoim własnym dziełem? Most Akashi Kaiyko stoi, mimo że warunki ma wybitnie niesprzyjające. Od 1998 roku jest to najdłuższy wiszący most świata. I będzie tak, dopóki nie zostanie ukończony most łączący Sycylię z resztą Włoch.

Dziurawy jak sito
Wiatr potrafi wywrócić każdą rzecz, pod warunkiem że stawia mu duży opór. Dlatego dwie wieże, na któr ych wisi most,zbudowano z kratowych wiązań. Wiatr, nawet bardzo mocno wiejący, przechodzi przez nie jak przez sitko. Dzięki temu pomysłowi huragan pędzący nawet z prędkością 300 km/h nie jest zagrożeniem. Dla uzyskania pewności, że most rzeczywiście wytrzyma takie warunki, konstruktorzy zbudowali model w skali 1:100 (miał „tylko” 40 metrów) i przebadali w tunelu aerodynamicznym. Musieli go oczywiście najpierw wybudować bo tak wielkiego nigdzie nie było. W rejonie Wysp Japońskich często zdarzają się trzęsienia ziemi. Most jest w stanie wytrzymać nawet takie o sile 8,5 stopnia w skali Richtera. Swój chrzest bojowy most przeszedł już w trakcie budowy. Według projektu miał mieć długość 3910 metrów. Trzęsienie ziemi w 1995 roku rozsunęło przęsła o metr, tak że teraz długość mostu wynosi 3911 metrów.

Marzenie spidermana
Most, jak widać na zdjęciu, wisi na dwóch ogromnych wieżach, najwyższych, jakie kiedykolwiek wykorzystano przy tego typu budowlach. Każda z nich ma 282 metry wysokości – czyli jest wyższa o 15 pięter od Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Wiszące pomiędzy nimi przęsło ma 1991 metrów i, jak do tej pory, jest najdłuższe na świecie. W powietrzu utrzymują je liny. Właściwie należałoby napisać LINY. Na cały most zużyto ich 300 000 kilometrów. Tyle wystarczy do ponad siedmiokrotnego opasania Ziemi. Każda z nich ma ponad 1,12 metra grubości i zrobiona jest z 36 830 drutów o 5-milimetrowej średnicy. Początkowo mostem miała przebiegać linia kolejowa. Po zmianach w projekcie, powstała ostatecznie sześciopasmowa autostrada.

Światła nad wodą
Przez cieśninę Akashi przepływa codziennie ponad 1400 statków. To właśnie dlatego postanowiono wybudować taki most, który w jak najmniejszym stopniu blokowałby ruch na morzu. Jak piszą konstruktorzy, zielonoszary kolor mostu został wybrany specjalnie po to, by harmonizował z morzem i otaczającymi wyspami. Na linach nośnych zamontowano oświetlenie, którego kolor można zmieniać według ustalonego wcześniej programu. Dzięki temu most jest z daleka widocznym, charakterystycznym punktem tego zakątka Japonii. Jednak mknący po nim z prędkością 100 km/h ludzie mają na podziwianie z okien samochodu jego piękna tylko niecałe dwie i pół minuty.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.