Estonia

MGN 05/2004

publikacja 01.04.2012 00:18

Matko Boska Niepokalanie Poczęta z Tartu, módl się za mieszkańców Estonii.

Estonia   EPA PHOTO / NIPA / TIMUR NISAMETDINOV Estonia to niewielki kraj, zagubiony gdzieś pomiędzy Łotwą, Rosją a Zatokami Botnicką i Ryską. O Estonii zawsze pamiętali tylko jej wrogowie. A było ich bez liku. Estonię podbijali Krzyżacy, Duńczycy i Niemcy, Szwedzi i Rosjanie, a mała jej część wpadła nawet w polskie ręce. Estończyków nigdy nie było za wielu, by potrafili odeprzeć najazdy tak potężnych przeciwników.

Do dzisiaj jest to malutki naród. Wszystkich jest ich zaledwie trochę ponad milion. Przecież to tyle, ilu mieszkańców liczy sama Warszawa. Pozostali mieszkańcy Estonii są Rosjanami. W niektórych miastach jest ich więcej niż Estończyków. Nie jest to łatwa sytuacja. Wyobraźmy sobie na przykład, że w Krakowie mieszka więcej Ukraińców niż Polaków.

Krakowianie nie czuliby się chyba za dobrze w swoim mieście. A dla Estończyków jest to sytuacja powszechna. Jest jeszcze inny problem, który pozostał po panowaniu Rosjan w Estonii: zanieczyszczenie środowiska. Estończycy żartują sobie, że muszą się liczyć z tym, że przy czerpaniu wody z pompy przed domem może zapalić się ogień.

A to dlatego, że piloci radzieckich samolotów wylewali paliwo do ziemi. W niektórych miejscach jest go więcej niż wody. Jak mało jest Estończyków, tak wielki trzeba mieć do nich szacunek. Przez tyle wieków cierpliwie znosili obce panowanie i jak Estończykami byli, tak nimi pozostali.

Nie przestali mówić swoim językiem, choć mogli nauczyć się rosyjskiego, czy wcześniej niemieckiego. Co im pomogło? Niektórzy powiadają, że wrodzona flegma. Jeżeli to prawda, to znaczy, że flegmatycy mogą być pożyteczni.

Estonia   Matka Boża Niepokalanie Poczęta z Tartu Trudno w Estonii znaleźć przynajmniej kościół pod wezwaniem Matki Bożej. Choć chrześcijaństwo istnieje tu od XI wieku, to katolicy są w zdecydowanej mniejszości. Jest ich w Estonii zaledwie około trzech tysięcy.

Największa grupa, od czasów reformacji, to luteranie. Przed II wojną światową w całej Estonii było zaledwie 14 kapłanów, a w czasach komunistycznych tylko dwa kościoły katolickie były otwarte. W Tallinie i w Tartu.

Właśnie w Tartu, drugim co do wielkości mieście na południowym wschodzie Estonii, jest kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Jak widzicie, trudno nawet znaleźć dobre zdjęcie tego kościoła. Wybudowano go w 1899 roku. Ponad cztery lata temu, 8 grudnia katolicy w Tartu świętowali uroczyście 100-lecie poświęcenia swojego kościoła. Niektórzy twierdzą, że kościół pod wezwaniem Matki Bożej w Tartu ostał się dzięki Polakom.

Edgar Rajang   Edgar Rajang
od 7 lat mieszka w Polsce, pochodzi z Tallina
Najstarsze wzmianki o ich obecności w Estonii pochodzą jeszcze z czasów Stefana Batorego.

W czasach zaborów kształciło się w Tartu wiele młodzieży polskiej.

Dzięki tym ludziom kult Matki Bożej jest w tym miejscu Estonii wciąż żywy. Każdego roku w kościele w Tartu, w maju i w październiku, odbywają się nabożeństwa ku czci Matki Bożej.

Edgar Rajang
od 7 lat mieszka w Polsce, pochodzi z Tallina

Lubię Polaków, bo mam żonę Polkę, którą kocham ponad życie. Nauczyłem się patrzeć na ten naród przez jej oczy.

Lubię Polaków za ciepło, jakie noszą w sercu, za gościnność, chęć dawania siebie innym bez pytania, co dostaną w zamian.

Za prostotę wyrażania swych myśli, za bezpośredniość i otwartość. Jak wszędzie, w Polsce też są ludzie niewychowani i niekulturalni. Takich obchodzę z daleka.

Nie zwracam na nich najmniejszej uwagi, jakby zupełnie w tym miejscu było pusto. W ciągu siedmiu lat pracowałem w Polsce w kilku miejscach.

Z każdego z wielką przyjemnością wspominam kolegów i koleżanki. Wielu pozostało moimi przyjaciółmi do tej pory..

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.