Błyskawica na szynach

Kamil Szczurski

|

MGN 02/2004

publikacja 27.03.2012 13:40

Czemu błyskawica? Bo to elektrowozy. Czemu na szynach? Bo pociągi. Jakże dawno po torach jeździły parowozy... Dziś spotkać je można tylko w skansenach. Nadeszła era superszybkich pociągów, jeżdżących szybciej niż jeszcze całkiem niedawno latały samoloty.

Błyskawica na szynach ALSTOM

Prawie ćwierć wieku Pierwsze linie superszybkich pociągów uruchomiono w1981 roku we Francji. Poruszały się wtedy z prędkością 270 km na godzinę. Przyjęto specjalne założenia, między innymi takie, że pociąg zatrzymuje się tylko na stacji końcowej. Nie ma żadnych przystanków. To zrozumiałe, przy tej prędkości, gdyby miał jakieś postoje, musiałby bez przerwy hamować albo przyspieszać. Atak – rozpędza się i jedzie.  Żadnych świateł. Żadnych przejazdów przez tory. Cała linia poprowadzona została w sposób bezkolizyjny. Gładko jak po maśle To prawdziwy potwór. Ma 238 metrów długości, waży 444 tony i zabiera 485 pasażerów. Takie rozmiary ma TGV Atlantique; inne pociągi mogą wyglądać inaczej. Porusza się po torach o rozstawie 1435 mm i odległość ta nie może zmienić się nawet o ułamek milimetra.

Do zasilania używa prądu o napięciu 25 000 V. Wprawia on w ruch 8silników, które razem osiągają moc 8800 kW – tyle ile 100 szybkich samochodów. Żeby to wszystko mogło bezpiecznie działać, budowa torów dla TGV jest bardzo trudną i precyzyjną sprawą. Nie może być najmniejszej nierówności. Dlatego pasażerowie nie czują jazdy – za wyjątkiem sił bezwładności. Bez maszynisty Pociągi tak szybkie jak TGV nie słuchają ludzi. Dzieje się tak dlatego, że refleks człowieka jest za słaby – wystarcza tylko do prędkości około 160 km na godzinę. Dlatego na trasach superszybkich pociągów nie ma sygnalizacji świetlnej. Specjalne, zautomatyzowane urządzenia łączą się bezpośrednio z samym pociągiem i mówią mu, co ma robić. Rola maszynisty ogranicza się tylko do patrzenia na wskaźniki.

Bo zanim pomyśli o hamowaniu, pociąg już to robi sam. Pasażerowie siedzą w klimatyzowanych i hermetycznie zamkniętych wagonach, jak w samolocie. I tylko podczas wjeżdżania w tunel odczuwają wahania ciśnienia. Stoi na stacji lokomotywa... TGV znane są przede wszystkim z Francji. Tam powstały i tam się je produkuje. Jednak jeżdżą już po całej Europie. Pociąg, który kursuje pod kanałem La Manche to także TGV. Na ukończeniu jest linia koreańska. W Polsce ich nie spotkacie, chyba że przy dużej dozie szczęścia. Po naszych torach nie mogą jeździć. Najszybsza linia torów, CMK (Centralna Magistrala Kolejowa) z Katowic do Warszawy pozwala na jazdę z szybkością tylko 250 km na godzinę. Pociąg TGV i owszem, do Polski przyjechał – ale tylko na pokaz. I słusznie; reszta torów pozwala na rozwijanie prędkości do 120 km, chyba że akurat są upały. Po co bolidem Formuły 1 poruszać się 50 km na godzinę. W Polsce ciągle jeszcze jesteśmy jak w wierszu Tuwima: najpierw powoli, jak żółw ociężale…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: