Mój przodek był rycerzem

Franciszek Kucharczak

|

MGN 02/2004

publikacja 26.03.2012 20:17

Rozmowa z Arkadiuszem Czartoryskim, wicemarszałkiem sejmiku województwa mazowieckiego

Mój przodek był rycerzem

-  Jak daleko sięga Pana wiedza o przodkach?
- W XV wieku książęta mazowieccy organizowali osadnictwo dla ochrony granicy między Prusami, Litwą a Mazowszem. Wtedy do doliny Narwi przybyli rycerze, a między nimi mój przodek. Stąd rycerskie pochodzenie i jeden z najstarszych herbów – Lubicz. Historia rodziny wiąże się z ziemią łomżyńską. Byli tam sędziowie ziemi łomżyńskiej, stolnicy, podstolnicy, posłowie na sejm elekcyjny, na przykład króla Stanisława Leszczyńskiego. Po 1918 roku, gdy powstała wolna Rzeczpospolita, mój dziadek brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Służył w pułku ułanów.

- Mówi się, że szlachectwo zobowiązuje. Do czego zobowiązuje Pana?
-   Dziadek zawsze powtarzał: po pierwsze ogromne przywiązanie do wiary katolickiej. Moi krewniacy często zostawali duchownymi. Księżmi byli bracia mojego dziadka, podobnie mój stryj. Po drugie szacunek do historii, do patriotyzmu.
W mojej rodzinie nie było niczego, co można by zapisać na minus w czasach komunizmu. Stąd wyniosłem
bardzo krytyczny stosunek do komunizmu. Poza tym rodzina zawsze starała się trzymać ziemi. Do dzisiaj w okolicach Ostrołęki mamy szmat ziemi.

-  Czy zdarzało się Panu słyszeć w dzieciństwie coś w rodzaju: „Nie rób tego albo rób to, bo jesteś Czartoryski”?
- Wiele osób uważa mnie za bardzo spokojnego człowieka. Myślę, że to jest element tradycyjnego wychowania twardą ręką ojcowską. Kiedy jeêdziłem do stryjów albo do dziadka, wiele razy słyszałem: „Pamiętaj, ja nie po to przez dwa lata z bolszewikami walczyłem, nie po to moi bracia ginęli, żebyś teraz się niewłaściwie zachowywał”. Stąd też w latach osiemdziesiątych mój świadomy wybór pójścia na studia historyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Dla mnie zobowiązanie przez nazwisko ciągle istnieje. Nie wypada pewnych rzeczy robić, ale raczej pochodzenie mi pomaga niż przeszkadza.
 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.