Niech się gęś schowa

Kamil Szczurski

|

MGN 01/2004

publikacja 26.03.2012 09:28

Całkiem niedawno powstało niezwykłe pióro – io Personal Digital Pen. Niezwykłe, bo działające na papierze i w wirtulnej przestrzeni komputera.

Niech się gęś schowa fot. LOGITECH

Pozwala pisać na kartce, jak zwykły produkt gęsi, wyrwany jej ze skrzydła i zaostrzony nożem (szczegółowa instrukcja użytkowania do znalezienia w II tomie Potopu Henryka Sienkiewicza) a jednocześnie przenosi to, co na kartce – na ekran. Dzieje się tak za pomocą specjalnej kamery, która fotografuje to, co piszemy ponad 50 razy na sekundę. Powstałe zdjęcia są obrabiane cyfrowo przez procesor urządzenia i wysyłane – w dowolny sposób – do komputera.

By jednak można było w pełni wykorzystać zalety  io , trzeba pisać po specjalnym papierze, który zadrukowany jest mikroskopijnymi kropkami. Na jednym milimetrze kwadratowym mieści się ich 9, a wystarczy wybrać kwadrat obok 6 kropek, by jednoznacznie zidentyfikować miejsce na całej kartce papieru. Kropki są tak małe, że właściwie niedostrzegalne. Dla pióra jednak są doskonałym i zupełnie wystarczającym drogowskazem. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by nie tylko pisać, ale również rysować za pomocą io. W ten sposób komputery opanowują kolejną dziedzinę ludzkiego życia, a nam pozostaje czekać, kiedy będą słyszeć, jak myślimy. Miejmy nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko.

Na zdjęciu obok widać efekty uzyskane za pomocą cyfrowego pióra. To samo, co pojawia się na kartce, w jednej chwili znajduje się w edytorze tekstów w komputerze. Można też, za pomocą specjalnego oprogramowania, zamienić notatki z obrazka na tekst. A wszystko po to, by ludzie „uczuleni” na klawiaturę mogli korzystać z komputerów. I jednocześnie mieli wrażenie, że nic się nie zmieniło. Tych najbardziej nie mogących się przystosować ucieszy zapewne wiadomość, że pióro ma własną pamięć, pozwalającą na zachowanie około 40 stron notatek.

A wszyscy pozostali niech sobie pomyślą, jak mogliby zaskoczyć znajomych wysyłając im ręcznie (piórem) napisanego maila. Bez skanerów, aparatów fotograficznych, w momencie. Gdyby tak jeszcze można było włączyć automatyczną korektę ręcznych notatek... Na to jednak na razie nie ma szans. I dobrze, bo dzięki temu można się oddać pisaniu dyktand. Z upodobaniem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.