Hostie do Betlejem

Gabriela Szulik

|

MGN 01/2004

publikacja 25.03.2012 21:02

Rozmowa z ojcem Sewerynem Lubeckim, franciszkaninem z bazyliki Bożego Narodzenia

Hostie do Betlejem fot. Henryk Przondziono

– Kiedy dokładnie rok temu rozmawiałam z Ojcem, w Betlejem była godzina policyjna. Jak jest teraz?
– Od kilku miesięcy jest lepiej. Wojsko izraelskie się wycofało, nie ma godziny policyjnej. Miasto jest pod kontrolą policji Autonomii Palestyńskiej. Ale to wcale nie znaczy, że ludziom żyje się dobrze. Większość mieszkańców nie może wyjechać poza granice Betlejem, na przykład do Jerozolimy. A w mieście nie ma pracy.

– A to się wiąże z biedą?
– Z ogromną biedą.

– Komu Ojciec powie o wymodlonych hostiach?
– Już powiedziałem ojcu proboszczowi. Przy najbliższej okazji poinformuję patriarchę Jerozolimy Michaela Sabbaha, który będzie odprawiał Pasterkę w bazylice Bożego Narodzenia.

– Czy w Betlejem Pasterka też będzie o północy?
– Oczywiście, że o północy naszego czasu. W Polsce będzie wtedy dopiero godzina 23.00. Zapewniam, że Wasze przemodlone hostie zostaną użyte i w czasie Pasterki, i w czasie wszystkich Mszy Świętych odprawianych w nocy i przez cały dzień Bożego Narodzenia. My, katolicy, tylko w tym dniu mamy przywilej odprawiania wielu Mszy Świętych w grocie Bożego Narodzenia.

– Skoro w Betlejem jest już spokojniej, to o co teraz mamy się modlić?
– Prawdziwego pokoju ciągle jeszcze nie ma. W oddali słychać strzały. Najtrudniejsze jest to dla dzieci. Dlatego to, że ktoś się za nich modli,

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.