Mistrz Fernando

Kamil Szczurski

|

MGN 12/2005

publikacja 25.03.2012 11:41

Ma dopiero 24 lata, a już został mistrzem świata w wyścigach Formuły 1. Najmłodszym, jaki kiedykolwiek zdobył ten tytuł. Jest Hiszpanem i nazywa się Fernando Alonso.

Mistrz Fernando fot. PETER SPINNEY/LAT PHOTOGRAPHIC/RENAULTF1

29 lipca 1981 r. José Luis Alonso cieszył się, że urodził mu się syn. Miał cichą nadzieję, że tak jak on będzie fanem wyścigów. Przyszłość przeszła jednak najśmielsze oczekiwania taty. Kiedy trzylatek garnął się do kartów, trzeba było zamontować specjalne nakładki na pedały, by malec mógł sam kierować. Już wcześniej, na kolanach ojca, wiele razy wprawiał się w kręceniu kierownicą. Teraz zaczęło się na poważnie. No, prawie na poważnie; na razie była to tylko zabawa. Czas na powagę nadszedł 3 lata później. Wtedy 6-letni Fernando pierwszy raz wygrał wyścig kartów, a później został mistrzem Asturii juniorów. Dla wszystkich było jasne, że chłopiec jeździ najlepiej ze swoich rówieśników. W 1996 roku został mistrzem świata juniorów w kartach.

Gaz do dechy
Kariera Fernando Alonso rozwijała się w takim tempie jak wyścig Formuły 1. Jako osiemnastolatek został mistrzem Hiszpańskiej Serii Nissan. W 2000 roku był czwarty w Formule 3000. A potem już była Formuła 1. Najpierw w zespole Minardi, a potem Renault. W roku 2003 r. był szósty. W 2004 już czwarty. W tym roku został mistrzem świata. Teraz już tylko powinien zdobywać ten tytuł przez następnych kilka lat, by przejść do legendy wyścigów, jak Niki Lauda, Ayrton Senna czy Michael Schumacher. Ten ostatni jest największym konkurentem Alonsa w przyszłym roku. Wygrywał nieprzerwanie od 2000 roku, więc łatwo sobie wyobrazić, że zwycięstwo takiego młodzika musiało go mocno zmobilizować. W każdym razie przyszły sezon zapowiada się pasjonująco.

Na jednym silniku
W ostatnim czasie w Formule 1 coraz mniej zależy od samochodów, a coraz więcej od kierowców. Bardzo rygorystyczne przepisy określają nie tylko budowę auta, ale też przebieg wyścigu. Co roku wprowadzane są nowe obostrzenia. A to że nie wolno zmieniać opon w czasie trwania zawodów, a to że kierowca musi ręcznie zmieniać biegi. Dokładnie określono wymiary samochodu, powierzchnię opon, nawet to, ile może wystawać nad nadwozie głowa kierowcy. Oczywiście o tym, że auto musi mieć określoną wagę, nie warto nawet wspominać. Wymyślono także przepis, że podczas jednego wyścigu można używać tylko jednego silnika. Żadne zmiany w boksie nie wchodzą w rachubę. Część takich zastrzeżeń wprowadza się po to, by wyrównać szanse pomiędzy startującymi. Im bogatsza drużyna, tym na droższy sprzęt może sobie pozwolić. I zmieniać silnik, nawet co trzy okrążenia. Chodzi o to, by szanse były maksymalnie wyrównane. Jak będzie w przyszłym roku? Pierwsze Grand Prix – w Bahrajnie – odbędzie się 12 marca. Zobaczymy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.